Autor: Roman Salbert (romis_at_klub.chip.pl)
Data: Thu 22 Apr 2004 - 21:05:01 MET DST



> 2) W dniach 19-20 kwietnia 2004 mialem audit certyfikujqcy (PCBC) w
> Zakladach Azotowych w Kedzierzynie. Zaprojektowalem i wdrazalem tamze w
> czesci logistycznej (transport kolejowy chemikali, czyszczenie cystern,
> remonty, rewizje, spedycja...,) ISO 9001, firma spolka ZAK - Chemkol. To
> byl bardzo trudny audit i wymagajqcy auditorzy, ale wyszedlem na 6+. A
> najbardziej mi pomogla mlodziez z firmy (2, 3 lata po studiach, ale z
> sercem i co wazne z mozgiem), te kilka miesiecy pracy z nimi wzieli do
> serca, zrobili wszystko, monitoring, QFD, FMEA, udokumentowanie i
stosowanie
> systemu.
> Przysluchiwalem sie narracjom, przyglqdalem zyjqcym dokumentom w
> poszczegolnych obszarach auditowania systemu. I bylo mi wyjqtkowo
przyjemnie
> ....,

Z moich skromnych obserwacji (bo auditorem jestem dopiero od 3 lat) wynika, ze różne systemy dosyć łatwo się wdraza w firmach niewielkich, tak jak Chemkol, a młody zespół, który nie mał do czynienia z ISO, FMEA, QS, TS czy innymi systemami dosyć ochoczo podchodzi do takich wdrożeń, gdyż każdy z tych systemów daje wrażenie rozwoju przesiębiorstwa ku nowoczesności. Ale to "wrazenie" szybko mija. W organizacji gdzie już od lat funkcjonują jakieś systemy, następne przejście na "nową wersję" już nie jest przyjmowane z taką wielką radością. Tak naprawde, to kazda firma deklaruje, ze System Zapewnienia Jakości jest rzeczą najważniejszą, ale łatwo można zobaczyć, że większośc pracowników traktuje takie "nowinki" jako piąte koło u wozu, które oczywiście zawsze mozna pokazać na zewnątrz w idealnym stanie, ale tak na prawde dosyć rzadko jest wykorzystywane.

Popatrz tylko co jest za płotem Chemkolu, w ZAKu już jest inne podejscie do tematu. Moja firma ma instalację produkcji CO2 na terenie ZAK i też widze, co się dzieję u szanownych sąsiadów
Oczywiście w dzisiejszych czasach bez żadnego systemu, chocby tylko takiego na pokaz, nie można byc konkurencyjnym. Ale tak się zastanawiam (ostatnio coś wyjątkowo dużo myślę ;-), czy te wszystkie procedury nie zabijaja naszej kreatywności. Nasza rzeczywistośc smuszała nas do ciągłego kombinowania i też polskie społeczeństwo może pochwalic się dużym współczynnikiem wynalazczości. To, że Totalne Zarządzanie przez Jakość (TQM) sprawdziło się w mentalności Japonczyków, to nie znaczy, ze na naszym gruncie wszystko musi być opisane w sztywnych ramach.

Bo chyba przyznacie, ze jak kazdy naukowiec w chwili "jasności umysłu" po okrzyku "Eureka" najpierw miałby rozpocząć odpowiednia procerdurę z systemu i przed szybkim sprawdzeniem swoich przemyśleń musiałby ślęczeć nad odpowiednimi formularzami to chyba daleko byśmy nie zaszli.

Pozdrawiam
Romek


To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Thu 22 Apr 2004 - 21:12:17 MET DST