Autor: Roman J. Farański (faranski_at_poczta.onet.pl)
Data: Thu 22 Apr 2004 - 20:17:03 MET DST


> Dnia czw 22. kwietnia 2004 15:08, Wojciech Szczepankiewicz napisał:
>
> > naukowej i działaniem na szkodę postępu naukowego. Zastanawiam się nad
> > zaskarżeniem kompetentnych urzędów o świadome blokowanie niektórych
> > kierunków badań chemicznych, w których używa się pewnych odczynników
> > fosforowych i pochodnych hydrazyny. Trzeba wreszcie zrobić z tym
> > porządek.
> >
> > Wojtek
>
> Wojtku, Wojtku - jestes malutki w porownaniu z systemem, nie masz nic do
> powiedzenia, zapomnij...
>
> pozdrowienia
> M.J.

 >........................

To troche nie tak. Po pierwsze w 100 (i jeszcze wiecej procentach) zgadzam sie z Wojtkiem. Jest dokladnym idiotyzmem blokowanie do dostepu jakichkolwiek odczynnikow ludziom, czy to uczqcym sie, czy tez robiqcym jakiekolwiek prace w chemii. Bzdura i juz. Nie mozna byc "chemikiem w kawalku". Albo sie nim jest w calosci, albo wcale. Inaczej wychodzi cyrk. Orwell - rok 1984.

Kilka wqtkow:

  1. Nie pamietam juz tytulu tej cegly, albo to byla "Technologia chemiczna organiczna", albo "Preparatyka organiczna", ok. 700, moze 1000 stron, wydanie rok 1956, albo 1958. Jeden z rozdzialow byl bardzo szczegolowy i dotyczyl produkcji heroiny. Zaczynalo sie od glowek maku, kiedy zbierac i jak je dawac do ekstrakcji morfiny. O ile pamietam "glowka maku" z ogonkiem ok. 3 cm (najwyzsza wydajnosc procesu ekstrakcji morfiny). Poxniej juz bardzo szczegolowo krok po kroku jak acylowac tq morfine, w jakich odstepach i proporcja dodawac kwas octowy i bezwodnik kw. octowego, temperatury, rodzaj szkla, czasy ..., wszystko, doslownie wszystko. Jeszcze dalej sczegolowy przepis chyba 3 stopni oczyszczania i krystalizacji tak otrzymanej heroiny ..., etc, etc,
  2. Mialem/mam przyjaciela, jeszcze ze studiow. Po studiach Andrzej pracowal jako oficer Sluzby Bezpieczenstwa, poxniej Urzedu Ochrony Panstwa ( lata 1975 - 1989) - okres gdy mialem z nim kontakt. W koncowym okresie swojej kariery byl naczelnikiem wydzialu narkotykow we Wroclawiu. Nie raz , i nie dwa byl u mnie z zapytaniem, z jakims odczynnikiem, z kawlkiem jakiejs aparatury - do czego to moglo sluzyc. Powiedzmy, ze "w te klocki" bylem (moze jeszcze jestem dobry). Wiedzialem wszystko o syntezach srodkow psychotropowych, zielarstwie, gotowaniu roznego rodzaju kompotow, amfetamity, LSD, GHM, extazy i takie tam , srakie "nowinki". I niejednego gnoja - "producenta" pomoglem zapuszkowac. Dzisiaj uczciwie nie poddalbym sie lustracji, bo byl okres, gdy bylem seksot (tajny wspolpracownik, ekspert, SB i UOP). Ale na producentow narkotykow bylem i jestem do dzis wyjqtkowo ciety ...,
  3. Honor, etyka. Uwazam, ze Chemik tak jak i lekarz winien skladac przysiege. Jest to "wiedza" ktora moze bardzo ludziom pomoc, a wykorzystywana ze zlq intencjq byc bardzo szkodliwa. Kandydat na "CHEMIKA" winien przejsc badania psycho. A gdy "zbacza"winien byc szczegolnie ekstra ukarany. Na to sie zgadzam. W chwili zas, gdy zostaje adeptem winien miec "wolnq reke". Jakakolwiek cenzura, ograniczenia - to zwykly idiotyzm. I tylko chore spolecznosci/systemy mogq z tego typu edukacji robic karykature .... Po mojemu - albo Wszystko, albo Nic ..........

I komentarz,

  1. Tak, siak, srak i owak. Napatrzylem sie kretynstwa za czasow komuny. Mialem okresy "badan specjalnych, tajemnica panstwowa", gdy (1984-1987) warowalo przy mnie bez przerwy 2 - 3 oficerow SB. I widze rowniez idiotyzmy dnia dzisiejszego. Molodyj czelowiek. Nie bierz tego wszystkiego do serca. Jezeli masz hart, ducha i tak zrobisz po swojemu. I to jest cudowne. Mozna sprawe zalatwiac, wtedy wszystko jest "be ..", mozna jq zalatwic "i cisza .., i cacy",
  2. W dniach 19-20 kwietnia 2004 mialem audit certyfikujqcy (PCBC) w Zakladach Azotowych w Kedzierzynie. Zaprojektowalem i wdrazalem tamze w czesci logistycznej (transport kolejowy chemikali, czyszczenie cystern, remonty, rewizje, spedycja...,) ISO 9001, firma spolka ZAK - Chemkol. To byl bardzo trudny audit i wymagajqcy auditorzy, ale wyszedlem na 6+. A najbardziej mi pomogla mlodziez z firmy (2, 3 lata po studiach, ale z sercem i co wazne z mozgiem), te kilka miesiecy pracy z nimi wzieli do serca, zrobili wszystko, monitoring, QFD, FMEA, udokumentowanie i stosowanie systemu. Przysluchiwalem sie narracjom, przyglqdalem zyjqcym dokumentom w poszczegolnych obszarach auditowania systemu. I bylo mi wyjqtkowo przyjemnie ....,

Boh Ty moj, za bardzo sie rozpisalem

Sorry

Roman


To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Thu 22 Apr 2004 - 21:12:17 MET DST