RE: Jeszcze o hydrolizie

Autor: Witek Mozga <mozga_at_trimen.pl>
Data: Thu, 29 Jan 2004 15:28:31 +0100
Message-ID: <4019269F.11842.1AC59D7@localhost>
Content-type: text/plain; charset=ISO-8859-2

> Hydrolizy nie należy tylko mylić z solwolizą, czyli rozpadem
> substancji jonowych na skutek solwatacji, czyli otaczania
> rozpuszczonych cząsteczek przez cząsteczki rozpuszczalnika bez
> bezpośredniej reakcji między nimi. Tak jest w przypadku np: solowolizy
> NaCl.

Moze mój osąd wyda się Wam kontrowersyjny, ale jakoś nie moge
zrozumieć różnicy miedzy dysocjacją NaCl a hydrolizą NH4Cl. Zwlaszcza
tekst "bez bezposredniej reakcji miedzy nimi" jest hm...niescisly. O
jaką reakcję chodzi? Nie wiem, moze dlatego, ze naprawde nigdy nie
rozumialem chemii fizycznej i pojec takich jak entropia, entalpia,
itp.

Jesli juz, to skłanialbym sie do rozpisania tego na 2 oddzielne
etapy:

1. Dysocjacja, czyli rozpad na jony pod wpływem wody.
2. ustalanie równowagi między jonami i wodą.

Oba procesy mają miejsce w przypadku obydwu soli. Nie da sie
oczywiscie wytyczyc ostrej granicy miedzy dysocjacja a ustalaniem
rownowagi czyli miedzy etapem pierwszym i drugim. W ten sposob jednak
eliminujemy wyodrebnianie przypadkow: slaba zasada i mocny kwas to
hydroliza, mocny kwas i mocna zasada to dysocjacja.

-- 
Witek
http://www.trimen.pl/witek/
Received on Thu 29 Jan 2004 - 15:26:00 MET

To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.2.0 : Mon 05 Mar 2012 - 13:36:34 MET