Autor: Tomasz Plucinski (tomek_at_chem.univ.gda.pl)
Data: Wed 13 Nov 2002 - 12:21:38 MET
> Pozwolisz ze wyraze moja prywatna opinie. Uwazam iz
> jest to kolejny wymysl biurokratow w Brukseli. Czy to
> jest konieczne? Sprawa jest dyskusyjna. Do tej pory
> wystarczal identyfikator na obrozy i bylo OK.
> Widocznie ktos chce zarobic troche kasy....
>
Absolutnie sie z tym zgadzam, tyle ze to wymysl WSZELKICH biurokratow
(naszych takze). Tlumaczenie, ze to moze ulatwic odszukanie zaginionego
zwierzecia, jest bez sensu. W Polsce nikt nie wie o tych chipach, nie chce
mu sie poza tym odprowadzac znalezionego psa do placowki w ktorej moga to
odczytac itd. Tylko czytelny zapis na obrozy. Aby ulatwic kontakt, moja
Mucha nosi na obrozy numer telefonu domowego.
http://www.chem.univ.gda.pl/~tomek/autor.htm
Zastanawiam sie, czy by nie wkleic tam jeszcze karty telefonicznej (pies
jest wyjatkowo pojetny... Widac to doskonale na zdjeciu - w szczegolnosci
w porownaniu z geba siedzacego obok wlasciciela). Przepraszam za
off-topic, ale sprawy psie sa dla mnie priorytetowe...
tomasz plucinski
To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Thu 08 May 2003 - 14:52:34 MET DST