Autor: Maciej Połyga (fungi_at_interia.pl)
Data: Mon 11 Nov 2002 - 14:29:07 MET
Shalom! Tommy
Dnia 11-Lis-02 raczyłeś(aś) do mnie napisać co następuje:
> Widzisz, jestem poczštkujšcym chemikiem i nie jestem pewien, czy to
> rozumiem tak, jak należy :-) . Czy po prostu chodzi o to, że energia
> elektryczna ma wićkszš ,,jako ć" od cieplnej? Ale dlaczego, kiedy
> ochładzam substancje o temperaturze niższej od temperatury otoczenia,
> egzergia substancji ro nie???
Przedpiszca chyba trochę niepotrzebnie zakręcił. Czytam własnie, że"
Egzergia jest to maksymalna zdolność do wykonania pracy względem
otoczenia". Mowi się o egzergii, ponieważ: tylko korzystanie ze żródeł
energii nie będących w równowadze termodynamicznej z otoczeniem stwarza
możliwość zrealizowania procesu".
Może ta definicja jest nieco prostsza.
Pozdrawiam i do nóg padam
-- Maciej Połyga alias Fungi Happy Amiga User
To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Thu 08 May 2003 - 14:52:30 MET DST