Autor: Anna (ajm_at_szczecin.cc)
Data: Sat 01 Jul 2000 - 15:53:01 MET DST



Witam!

Moje wnioski co do stopni i tytulow:
Nie trzeba byc prof. by na ten tytul zaslugiwac. Czasami ludzie z wyzszym wyksztalceniem lub stopniem naukowym sa zwyklymi "swiniami", natomiast ludzie prosci i nieuczeni maja ten hart ducha i prawdziwa inteligencje.

Ale niestety w Polsce ( i nie tylko ) panuje koszmarna tytulomania.

Anna ( bez mgr i inz itd )
-----Wiadomość oryginalna-----
Od: Tomasz Holband <adeviq-spin_at_mega.com.pl> Do: Multiple recipients of list CHEMFAN <chemfan_at_man.lodz.pl> Data: 27 czerwca 2000 14:14
Temat: Tytuly i stopnie

>Witam!
>(uwaga dlugi list)
>
>Nawiazujac do dyskusji o tytulach i definicji naukowca, ktory dazy do
prawdy
>i informuje o swych pracach innych uczonych, to prosze popatrzec na nasze
>fundacje naukowe i KBN w szczegolnosci. Tam bez tytulu dr hab i prof.
>wlasciwie nie ma co szukac wsparcia dla swoich badan. Slyszalem, ze w USA
>zdarzylo sie, ze NSF (ichni KBN) przyznal grant studentowi, ktory poprostu
>mial bardzo dobry pomysl.
>U nas patrzy sie na przeszlosc czlowieka i jego tytuly (ktore czesto nie sa
>wspolmierne do wiedzy, zdolnosci i osiagniec). Dlaczego zwykly obywatel nie
>moze poprosic KBN o wsparcie swoich badan?
>W taki sposob rosnie korupcja, a srodowisko uczonych staje sie hermetyczne
i
>trudno o rotacje pokolen.
>Ktos kto chce w Polsce prowadzic badania musi to robic na uczelni pod
>"patronatem" jakiegos dr hab., ktory oczywiscie dopisze sie do wszystkich
>publikacji, mimo, ze nie kiwnal palcem. No i oczywiscie taki badacz bedzie
>wlasciwie niewolnikiem swego promotora, ktory bedzie go posylal na swoje
>wyklady i egzaminy, aby za darmo pracowal za niego. Jestem pewien, ze kazdy
>kto kiedykolwiek byl na studiach doktoranckich spotkal sie z takim
>zjawiskiem wyzysku. To naprawde rzadkosc miec porzadnego i uczciwego
>promotora, ktory chetnie doradzi, pomoze, ale nie bedzie sie "wciskal" do
>publikacji.
>
>Co zas do tytulow, to uwazam, ze jesli ktos sie czuje godny miana dr lub dr
>hab. lub prof. to moze uzywac ich. W koncu to jest zawsze jakas informacja
o
>czlowieku. Zawsze lepiej wiedziec jak najwiecej o kims z kim sie dyskutuje.
>Szkoda tylko, ze niestosuje sie innych "tytulow", ktore nislyby wiele
>informacji o danej osobie np. wesoly, pomyslowy, przedsiebiorczy, uczony,
>mlody, stary, bogaty, milioner, etc.
>Czasami w koncu, ktos ciezko pracowal na okreslony tytul i z czystej
>satysfakcji chce sie nim pochwalic; mozna by podejrzewac, ze ktos kto nie
>uzywa swego stopnia, mysli iz mu sie nie nalezy lub, ze nie jest go
>godzien... ale oczywiscie we wszystkim musi byc umiar co Wy na to:
>
> Prof. zw. dr hab. inz. pplk. ks. arcybp. Jan Iksinski :-)
>
>
>
>Pozdrawiam goraco i zycze kazdemu stosu literek przed nazwiskiem
>
> wesoly, uparty, mlody,
> mgr inz. Tomasz Holband
> ADEVIQ-SPIN


To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Thu 08 May 2003 - 14:48:09 MET DST