Autor: Andrzej Kasperowicz (andy_k_at_cksr.ac.bialystok.pl)
Data: Thu 24 Jun 1999 - 11:20:56 MET DST
> To trzeba zrobić kampanię na rzecz tytoniu i napojów "bezalkoholowych".
To by nie spowodowalo, ze ciezko pracujacy, czy zabiegani ludzie, wiedliby
wtedy mniej stresujace zycie. Wrecz przeciwnie, wbrew pozorom alkohol i
tyton stalyby sie dodatkowym czynnikiem stresogennym mogacym
przewazyc szale...
Pewnie sie niektorzy zastanawiali jak to sie dzieje ze niektorzy pija, pala i
nic im nie jest, a niektorzy inni tego nie robia, a mimo wszystko sa chorowici
i stale lapia rozne infekcje. Otoz, w uproszczeniu, to czy ktos zachoruje, czy
nie zalezy od sumy czynnikow stresogennych jakie dzialaja na dana
jednostke, odpornosci tej jednostki na dane czynniki stresogenne i czasu
przez jaki te czynniki oddzialuja.
Odpornosc jak juz wiadomo jest rozna dla roznych osob (dokladnie nie
wiadomo dlaczego - tlumaczy to sie uwarunkowaniami genetycznymi), stad
niektorzy pomimo prowadzenia tzw. niezdrowego trybu zycia, sa zdrowi,
gdyz maja jeszcze pewnien zapas na przyjecie kolejnych czynnikow
stresogennych, a dla innych juz tylko te czynniki, ktore oddzialuja na nas
wszystkich codziennie np. zanieczyszczone srodowisko, konserwanty i inne
substancje nieobojetne dla zdrowia w zywnosci, wystarczaja aby dana
osoba miala np. niewydolny uklad immunologiczny i przez to byla podatna
na infekcje.
Takie jest przynajmniej wspolczesne pojmowanie tych spraw - moze za sto
lat ktos wymysli lepsza teorie.
Na szczescie wiekszosc z nas ma dosc duza pojemnosc na przyjmowanie
czynnikow stresogennych dlatego jestesmy zdrowi.
> Nie sposób na każdym kroku uważać na wszystko, bo to prowadzi z kolei do
Oczywiscie, to bylo przeciez rozwazanie czysto hipotetyczne, typu "co by bylo gdyby bylo".
> Moja matka też lubi sól, ale w mniejszym stopniu. Myślę, że każdy człowiek
> ma jakiś nałóg. To ja wolę już spożywać duże ilości soli.
Jasne, moim nalogiem jest Chemfan. :)
> Sam pewnie nie; jak wiecie w roku 1980 był u nas straszny kryzys.
Ba, zeby tylko w tym jednym roku byl kryzys...
>Nie było cukru, no to coś musieli sypać... ;-)
Zawsze mogles polac octem, chociaz soli i octu tez czasem nie bylo. ;) Pokazywali ostatnio takiego czlowieka w Polsacie, ktory od kilku lat zywi sie tylko trawa (czasem przemielona przez maszynke) i popija to lesnym blotem rozrobionym deszczowka. Zima zas spozywa surowe mieso. Ten to ma wysoka pojemnosc na czynniki stresogenne. :)
> którzy jej nie jedzą. Stwierdzono, że ci co lubią czekoladę, żyją średnio o
> rok dłużej. Też lubię czekoladę, więc to mi rekompensuje kwestię soli.
Moim zdaniem to sie moze miescic w granicach bledu...
ak
To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Thu 08 May 2003 - 14:47:29 MET DST