Autor: Tomasz Plucinski (tomek_at_sun1.chem.univ.gda.pl)
Data: Mon 16 Feb 1998 - 17:41:53 MET


On Wed, 11 Feb 1998 znik_at_avalon.wbc.lublin.pl wrote:  

> Mamy tu do czynienia z powstawaniem duzej liczby ogniw lokalnych
> spowodowanych niejednorodnoscia materialu (chemiczna lub strukturalna).
> Weglan wapnia moze promowac powstawanie takich mikroogniw.
> Michal
> jeszcze jedno mi wpadlo do glowy. aluminium ulega samoczynnej pasywacji.
> czyste al utlenia sie b.szybko. moze tu chodzi o niszczenie
> warstwy tlenkowej przez weglan wapnia ? ta warstwa jest porowata.
> Jak pamietam, to takie wzery widzialem w garnkach w ktorych
> gotowalo sie rozne roznosci, ale akurat czysta kranowe to
> najrzadziej. Mysle, ze to "cos" czarne na dnie to po prostu tzw. syf,
> czyli mowiac dokladniej czesciowo zweglone resztki produktow
> zywnosciowych i pokrewnych.
>
> pudlo. garnek jest moj :))) a wlewam do niego wylacznie zimna,
> przegotowana wode z czajnika :) zadnych weglopochodnych nie powinno
> to zawierac, chyba ze w rurociagach zyja jakies rybki lub podobne :)
> mi wyglada ze to czarne, to jakis posredni produkt korozji al.
> jak sie rysuje kawalkiem aluminium po scianie, to tez zostaja czarne
> kreski.
>
> Notabene wegiel moze byc jak najbardziej
> elektroda. Mamy wiec oprocz mechanizmu elektrochemicznego zwykle
> rozpuszczanie w kwasach organicznych i ewentualne kompleksowanie.
> Nie przypominam sobie takiej dziurawej powierzchni w czajnikach, ale
> moze nie przypatrywalem sie im zbyt dokladnie.
> Milego dnia,
> Karol Pilorz
>
> z tego co zauwazylem, aluminiowe czajniki tez potrafia sie w ten
> sposob podziurawic. ale to widac dopiero po rozpruciu czajnika.
>

Czarny nalot na naczyniu aluminiowym moze byc oczywiscie produktem redukcji np. metali ciezkich zawartych w wodzie. Poniewaz jednak ich zawartosci sa rzedu ppm, nie wydaje sie, aby stanowily glowny skladnik... Ewentualnie wchodzi w gre zelazo, ktorego (w postaci koloidalnego, uwodnionego Fe2O3 lub magnetytu Fe3O4) moze w wodzie byc sporo. Mozliwosc osadzenia metalicznego zelaza w warunkach gotowania wody jest jednak dyskusyjna, chociazby z powodu rektywnosci rozdrobnionego Fe...

Najbardziej prawdopodobnie, sa to metaliczne domieszki z hutniczego aluminium. Najczesciej stosuje sie albo bardzo czyste Al (np. "trzy dziewiatki"), albo tzw "dural", zawierajacy sporo m.in. Fe i Cu. Jesli ktos sie chce o tym przekonac, to proponuje kawalek blachy "aluminiowej" wycietej ze starego naczynia rozpuscic w kwasie solnym. Pozostaje wyrazna resztka - prawdopodobnie Cu. O wiele mniej ciemnej pozostalosci zostaje po trawieniu w HNO3 (dlatego wlasnie krotka kapiel w HNO3 stosuje sie dla wyblyszczania aluminium po trawieniu). Za to po rozpuszczeniu aluminium w 20% roztworze NaOH, metaliczne dodatki ujawniaja sie w calej krasie (nawiasem mowiac, reakcja Al + NaOH jest bodaj najwygodniejsza metoda produkcji wodoru w laboratorium).

Katoda w procesach redukcji sa z reguly miejsca wtracen materialu bardziej "szlachetnego" lub mniej naprezonego mechanicznie. Jaka role przyspieszajaca moga one odgrywac, mozna sie przekonac nastepujaco. Do 10% NaOH wrzucic kawalek cynku. Powolutku powstaja pecherzyki wodoru (powstaje cynkan i wodor). Do cynku dotknac drutem stalowym. Gwaltownie wywiazuja sie duze ilosci wodoru. Podobny rezultat daje dotkniecie cynku grafitem. (wodor wydziela sie na zelazie lub graficie - z powodu nadnapiecia).

O roli wytracajacych sie osadow najwiecej mogliby powiedziec emerytowani maszynisci parowozow. Wyrazny wplyw CO2 w wodzie na korozje znaja doskonale energetycy. Rola przewodzacych prad zanieczyszczen jonowych rosnie wraz z odparowywaniem wody - z powodow oczywistych.

Piekne kolorystycznie sa eksperymenty dot. korozji zelaza w odczynniku "ferroksylowym" (1% agar na cieplo, ew. 3% zelatyna + odrobina K3Fe(CN)6 + fenoloftaleina + slady NaOH). Mozna do woli przesledzic wplyw kontaktu z metalem bardziej i mniej szlachetnym na korozje, role stresu mechanicznego, etc etc. Zachecam!

Wzery korozyjne moga byc powodowane roznymi czynnikami. Dla zelaza charakterystyczna jest korozja lokalna, jako nastepstwo tzw. paradoksu tlenowego korozji. Proponuje doswiadczenie domowe. Oczyszczona zyletke opasac LEKKO naciagnieta gumka-recepturka (nie za mocno, bo sie wygnie) i wszystko wrzucic do "twista" z roztworem soli. Na kilkanascie dni sloik nakryc przykrywka, ale nie zakrecac szczelnie. Po kilkunastu dniach gumka przecina zyletke! W miejscach odizolowanych od dostepu utleniacza, utlenianie elektrochemiczne jest najintensywniejsze i powstaje wzer korozji lokalnej...

I na koniec ciekawostka elektrochemiczno-handlowa. Od pewnego czasu reklamowana jest "cudowna plytka" do czyszczenia wyrobow srebrnych i miedzianych. Do duzego naczynia nalewa sie zwykla wode, nasypuje garsc soli, wklada "cudowna plytke" i zanurza przedmiot do czyszczenia, az do zetkniecia z plytka. Ciemny nalot bardzo szybko znika... Plytka jest horrendalnie droga, a jest ona (prawdopodobnie) zrobiona ze zwyklego aluminium, bardzo mozliwe, ze z dodatkiem magnezu jako aktywatora. Oczyszczanie, polegajace po prostu na elektrochemicznej redukcji: Ag2S - Ag udaje sie nawet ze zwykla folia aluminiowa.

Co do glinu i choroby Altzheimera, to wieksza groze powinno budzic podawanie srodkow "oslonowych" w chorobie wrzodowej zoladka. Bazuja one na mleczku Al(OH)3 ...

tomasz plucinski


To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Thu 08 May 2003 - 14:42:32 MET DST