W dniu 2018-11-15 o 22:36, HF5BS pisze:
I mamy qźva jego antymateria, tę całą zas*.*ą nowoczesność.
W XP , czy nawet W7, wszystko banglało, ale trzeba było spier*.*ić, boby
ludziom za dobrze było :P
Ja bym tak nie dramatyzował. Wszystko biegało bo support się skończył.
W10 jest supportowane więc wraz poprawkami otrzymujemy też fuckupy. Ot
cała różnica. Spieprzony w M$ jest dział testów a nie system operacyjny
jako taki.
Mnie wyskakuje dymek w zasobniku, bo nagle się popipało komputerowi i
nie może rozpoznać urządzenia, losowo, stwierdzam zależność od macania
kompa, ale nie stwierdzam, żeby coś nie stykało... (niebawem napiszę, bo
nie wiem, jak to uziemić).
I sruuu, pasek zadań na wierzch... I tez bądź dobry, schowaj go :)
Potrawi qrviszon pół godziny wisieć, ale jak się wkurzę i ruszę z
kursorem celem kliku, to raptem uznaje, że już dość się nawyświetlał i
chowa dymek, jak i czasem pasek zadań... Ale takich jaj, jak opisujesz,
to nie robi...
Widzę, ze też masz ciekawe doświadczenia ;-)
Z tym paskiem zadań, który się nie chowa, to doświadczam wszędzie. W
pracy dostałem tydzień temu tymczasowo jakiegoś lapka z
korpo-ograniczeniami. Prawie nic na nim niema więc mocno odstaje
względem tego, co mam na kompie prywatnym. Mimo to pasek nie chował się
nawet gdy żaden program nie był odpalony. Wszystko pozamykane. Restart
systemu pomógł. Zabrakło mi innej koncepcji, jak go schować. Więc dzieje
się to często.
Też tak miałem. Z czasem przekonałem się do GUI W10. Można sobie go w
znacznym stopniu dostosować, choć jest to czasochłonne.
Gdyby tylko barwy nie były takie sraczkowato-andruciane... Ale się
wkurzę i go zrobię, że nikt wizualnie od XP z Luną nie odróżni.
Jakie barwy? One są przecież takie jakie chcesz, chyba, że chcesz aby
system automatycznie je ustalał.
--
Pozdrawiam,
Marek
|