Re: Kradziez - kiedy XP jest legalny ?

Autor: Tomasz Pyra <hellfire_at_spam.spam.spam>
Data: Fri 11 Jan 2008 - 12:05:06 MET
Message-ID: <fm7iek$ib8$1@news2.task.gda.pl>
Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-2; format=flowed

Radosław Sokół pisze:
> Tomasz Pyra pisze:
>> To oznacza że jestem właścicielem kopii tego oprogramowania i mogę z nią
>
> Nie jesteś. W papierach, które dostajesz z programem,
> jest napisane, że nie kupiłeś produktu, a jedynie prawo
> do korzystania z niego na określonych zasadach.

Na paragonie mam napisane "Windows XP Home - wersja OEM". To sprzedał mi
sprzedawca, nie żadne "prawo".

To jest oczywiście jeden z przypadków.
Nowy komputer który kupiłem miał na paragonie tylko jedną pozycję
oznaczającą komputer. Na tym komputerze jest na ukrytej partycji Windows
który automatycznie się instaluje. W tym przypadku gdyby ktoś mi ukradł
komputer faktycznie ukradł go razem z Windowsem.
Pomijając kwestię że wszedłby nielegalnie w posiadanie tego komputera,
to można uznać że ten Windows jest teraz jego (wraz z komputerem) i to
złodziej, a nie ja może go legalnie używać.
Tu Windows jest niejako fizycznie zintegrowany ze sprzętem.

Natomiast w przypadku kiedy doszło do sprzedaży (czy to w zestawie czy
osobno) oprogramowania osobno. A więc osobno Windows z nośnikiem i
osobno komputer, to kradzież komputera (nawet z naklejką) nie powoduje w
żadnym razie utraty prawa do korzystania z oprogramowania.

A oprogramowaniem OEM można swobodnie dysponować - a więc nagrać na
innym komputerze, sprzedać czy kupić. Producent oprogramowania nie ma
prawa tego zabronić i zresztą nie zabrania.

> Programy
> nie są bowiem produktami, a utworami w rozumieniu prawa
> autorskiego.

Dokładnie, podlegają takiej ochronie jak utwory literackie.
Czy jeżeli _autor_ książki którą zakupiłem w księgarni sobie tego nie
życzy, to nie mam prawa posiadanego egzemplarza książki sprzedać na
Allegro czy pożyczyć koledze?
Tudzież jeżeli autor zastrzegł, że jego książki nie wolno użyć jako
podpałki w kominku, to grozi mi coś za takie użycie tej książki?
Czy jeżeli autor książki zastrzegł że książkę wolno czytać tylko tej
osobie która zakupiła ją w księgarni i to pod warunkiem posiadania przy
sobie paragonu i naklejeniu na czole naklejki rejestracyjnej, to
faktycznie tak jest?

I dlaczego w przypadku utworów literackich zaraz wszyscy się będą pukać
w czoło i zarzucać mi demagogię, podczas gdy w przypadków programu
komputerowego wydaje się to normalne?

Warto jeszcze pamiętać o tym kto z kim tu ma umowę.
W przypadku książek jest to autor->księgarnia->czytelnik. Czytelnik
kupując książkę w księgarni kupuje egzemplarz od księgarni. To kto jest
autorem i czego autor sobie życzy go nie interesuje.

Tak samo w przypadku oprogramowania mamy producent->sklep->użytkownik.
Użytkownik ma konsumencką umowę na zakup egzemplarza programu ze
sklepem, a nie producentem.

I nie ma różnicy czy kupiliśmy książkę, płytę CD z muzyką, DVD z filmem,
czy np. wyrwany z gazety dodatek na płycie DVD (na której pisze że płyta
nie jest do sprzedaży). W każdym z tych przypadków mamy prawo korzystać,
sprzedać i kupić ten produkt on innej osoby. Tak długo jak sam produkt
pozostaje produktem oryginalnym (a nie piracką kopią).

Nikt nie ma prawa zastrzegać przy sprzedaży że klient nie ma prawa np.
odsprzedać produktu komuś innemu.

Zdaje się że np. w USA jest dość liberalne prawo pozwalające zawierać
takie klauzule i to stamtąd przyszła do nas moda na okienka "kliknięcie
TAK oznacza zaakceptowanie warunków licencji", jednak nasze prawo stoi
tu murem po stronie konsumenta.

-- 
http://free.of.pl/h/hellfire/
Received on Fri Jan 11 12:05:09 2008

To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Fri 11 Jan 2008 - 12:42:05 MET