Wirus(?) i pad systemu - podejście drugie, chyba hardawe'owe

Autor: Jarek P. <jarek[kropka>
Data: Sun 30 Sep 2007 - 11:09:40 MET DST
Message-ID: <fdnp4m$bh0$1@node1.news.atman.pl>
Content-Type: text/plain; format=flowed; charset="iso-8859-2"; reply-type=original

Pozwalam sobie stworzyć osobny wątek w tej sprawie, bo problem
całkowicie zmienił charakter. Ponieważ wszelkie zabawy opisane w
poprzednim wątku (Wirus i pad systemu - od czego starują
windowsy?) przynosiły różnorakie i strasznie dziwne efekty,
przekonałem użytkowniczke komputera, że wszelkie potrzebne jej
rzeczy typu zawartość uotluka czy pulpitu można skopiowac i
odtworzyć i zrobiłem reinstalację systemu.
I jest tak:
- dysk wyczyszczony do zera, od nowa stworzone partycje,
uruchamiam instalację W2000 z oryginalnej płytki
- w trakcie instalacji wyskakuje kilka komunikatów o uszkodzeniu
pliku na CD, jednak kliknięcie w "ponów" powoduje przejście
dalej. Ten sam objaw występuje przy instalacji z innej płytki
(zrobionej kiedys kopii).
- Windowsy po skonfigurowaniu się restartują po czym wyskakuje
niebieski ekran i info o uszkodzonym pliku portcls.sys, restart -
to samo, "ostatnia dobra konfiguracja" - OK, przechodzimy dalej.
- pierwszy krok, jaki chcę zrobić - servicepack4, odpalam plik -
"plik uszkodzony". Odpalam inny - to samo. Ściągam na swoim
komputerze wprost ze strony MS, przenoszę na ten trefny,
uruchamiam - "plik uszkodzony".

O co do licha tu chodzi? Awaria sprzętowa? Płyty głównej? Czegoś
innego?

J.
Received on Sun Sep 30 11:10:07 2007

To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Sun 30 Sep 2007 - 11:42:04 MET DST