Re: Wq*wiłem się... Czyli W2k i sprawdzanie dysku.

Autor: Lawrens Hammond <valhalla_at_interia.pl>
Data: Mon 09 Apr 2007 - 05:44:45 MET DST
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
Message-ID: <4619b6f0@news.home.net.pl>

Użytkownik "Konrad Kosmowski" <konrad@kosmosik.net> napisał w wiadomości
news:20070409035325.2404336f@localhost.localdomain...
> z tym dyskiem motać. Zrozum, że filozofia Windows polega na tym aby
> zawsze podnieść się (nawet w niesprzyjających ku temu warunkach) za
> wszelką cenę. :)

Zrozumiem, jeśli na dysku systemowym. Tylko, że tu był dysk dodany na
trzeciego, nie powiązany z systemem.

> > Nie chciałem dobierać zadnego narzędzia. Chciałem TYLKO I WYŁĄCZNIE
> > sczytać pliki, które sczytać się dadzą, a resztę wyciąć.
>
> Ale to piszesz dopiero teraz. I czemu pliki? Da się różnymi metodami
> wyciągnąć DANE z rzeczy gdzie ciężko mówić o plikach. :)

No fakt, że niezbyt precyzyjnie się opisałem, przyznaję się i kajam...
Udało mi się to tu, to tam, posczytywać conieco. Liczyłem tylko, że może
BadCopy cos poruszy, ale nie dał rady. Natomiast tam, gdzie naprawiło, to
użycie BC było już bezprzedmiotowe.

> >> nie uda to przywracamy z pierwszej kopii
>
> > Nie było absolutnie takiej potrzeby.
>
> Czyli w ogóle nie chciałeś tych plików przywracać?

Jedynie posczytywać co się da przeczytać i sru, na sprawny dysk.

> >> głupie bo to są kopie po prostu - chodziło o kolejność działania)
>
> > W moim przypadku akurat, jak wspomniałem, potrzebne było jedynie
> > wrzucenie dysku w szufladę, zaznaczenie całości, klawisz F5 (albo i
> > F6 lepiej) i jedziemy, co się da, to przecisnąć, co nie, w czeluść
> > niebytu.
>
> A to super. Ale nie rozumiesz, że w momencie kiedy system plików jest
> uszkodzony to nie da się na im operować w ten sposób?

Zgadza się, jak są błędy alokacji, często nie da się takiego pliku normalnie
usunąć. A w przypadku skrzyżowania, pozostawienie jednego może pokaszanić
temat.

> > Nie oczekiwałem, aby odzyskiwanie było lekkie łatwe i przyjemne,
> > zwłąszcza, wobec kilku tysięcy kopii Kleza-H.
>
> Odzyskiwać zdaje się chciałeś DANE (nie wiem, zdjęcia, dokumenty,
> cokolwiek).

Tylko. ALe nie "absolutnie i za wszelką cenę". Acz cieszyłbym się choćby z
możliwości przerwania procesu naprawy zanim zaczął wprowadzać poprawki.

> W momencie kiedy system plików jest padnięty i nie wiesz jak się
> nazywają pliki (nie widzisz *.DOC na przykład) to skąd wiesz czym
> (jakim kawałkiem zer i jedynek) są dokumenty?

Po nagłówkach. Zdarzało mi się szukać danych na skaszanionym FAT i
pofragmentowanych plikach... I mozolne bajt po bajcie klepanie w FAT
prawidłowych wpisów...

> Nie. No właśnie nie trzeba Tarota. Wystarczy robić kopie Ważnych
> Danych, wtedy można powiedzieć "O dysk mi padł! A ja mam kopię i mnie
> to nie obchodzi!".

Gdyby to był mój dysk... Bo jeśli nie mój, to nawet Tarot nie pomoże. Jeśli
mój - to akurat co jakiś czas sprawdzam integralność danych. Specjalnie
dużych możliwości nie mam, ale np. przed reinstalką Windy zawsze
zabezpieczam pliki poczty, oraz niekiedy ustawienia kont pocztowych. Książki
adresowej nie odtwarzam - mogę się w zasadzie obejść bez niej. inne dane,
jeśli ważne, też zapisuję gdzieś na boku. I rzeczywiście, kabała wówczas
zbędna.

>
> > A jedynym problemem tego dysku była obecność BADów, które system
> > zaczął przy starcie łatać w ogóle nie zapytawszy, czy sobie takiego
> > naprawiania życzę.
>
> No właśnie te kopie to między innymi takie problemy rozwiązują. Dysk
> się wyrzuca, a dane nadal istnieją. :)

Jednakże takie rozwiązanie jest dobre wówczas, gdy ma się odpowiednio duży
magazyn. Bo jak bardzo dużo danych zmieniających się, to nawet kopie
różnicowe, czy przyrostowe zarżną wolne zasoby. A bywa, że właśnie miałeś
zrobić backup, a zrobiło sie chrup... Poza tym, robienie codziennego
backupu, to niewygoda, dobre może w firmie, gdzie strata bazy, to kilka
miesiecy ponownego klepania. A tak conajwyżej jeden, dwa dni. Także backup
bywa, że polegnie, bo np. słoneczko za mocno zaświeciło.

> O zaczynasz łapać o co chodzi. Ale nie Windows. Trzeba podłączyć

Wolałbym Windows jednak, z ogłupioną automatyką robienia czegokolwiek,
pomyślałem sobie nawet o możliwości ręcznego montowania danego dysku, aby
odciąć się od autopoprawek. Trochę coś takiego, jak mój ryzykowny manewr z
hotplug normalnego dysku IDE (nie SATA) w szufladzie. Zrobiłem co trzeba i
dane sczytane. wiry powywalałem, a ich w pizdu było, i jest dobrze.

> Moim zdaniem nie rozumiesz tego co ja Ci tutaj staram się powiedzieć.
> Staram się powiedzieć, że każda operacja naprawy może zasadniczo

Spoko, wiem o tym jeszcze z czasów używania gołego DOSa i wstrętu nawet do
samego słowa "Łindołs".

> bardziej zepsuć. Dlatego pierwszą rzeczą jaką robimy to nie naprawa ale
> kopiowanie tego co zostało na inny nośnik, potem drugie kopiowanie i

Jeśli tylko jest taka możliwość.

> potem DOPIERO naprawa na tej drugiej kopii (w sensie trzeciej).

Ja to nawet w grach stosuję. gram, rzadko, sam i nikt poza mną. wystarczyła
by jedna pozycja na liście zapisów stanu gry. A często mi wszystkich sześciu
brakuje. Używam po to, że jak coś zgwincę, to wracam np. do miejsca, gdzie
jeszcze mogę coś zrobić, lub inaczej pójść. W grze mam możliwość. Co do
kompa - nie bardzo. Niby jest... tylko, że z BADami to trochę problem, gdyż
przy czytaniu "on-line", jest szansa, że sektor się odczyta. Przy obrazie
dysku żadnej nie ma. Pozostaje ponowne zabranie się za próbę odczytu z
dysku, która czasem uda się, czasem nie. Z obrazu nie uda się nigdy, choć
nie zaprzeczam przydatności stworzenia go nawet w takiej sytuacji. Natomiast
przy uszkodzeniach struktury logicznej - jak znalazł.
Jak np. przycinam empecze z uszkodzonymi nagłówkami, lub trzaskami na
początku/końcu, albo takowoż ze zbyt długą ciszą, to dzielę na kawałki, bo
całego edytor nie łyka (wchodzi max ok 340 k), kawałki obrabiam, do
odsłuchania kawałka czy dobrze obciąłe, kopiuję go na jakiś plik mp3, nie
pracuję bezpośrednio na kawałkach.
Gdzie mogę i da się, przed ryzykownymi pracami zwykle zabezpieczam dane.

-- 
LH
Złoty Manakura Moon, / Błyszczy pośród Blue Lagoon...
(C) Vanua Levu, spolskawienie by LH.
Received on Mon Apr 9 05:50:06 2007

To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Mon 09 Apr 2007 - 06:42:02 MET DST