Re: czas pokazac kto tu rzadzi [dlugie] [cross]

Autor: Kyniu <kyniu_at_USUN.poczta.gazeta.pl>
Data: Sun 10 Jul 2005 - 16:31:41 MET DST
Message-ID: <1d67ebn0vfrrt$.1f3rskwaa36am.dlg@40tude.net>
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"

Sat, 09 Jul 2005 22:46:37 -0400, na
pl.comp.os.ms-windows.winnt,pl.comp.networking, rs napisal(a):

> nie jest to specjalnie mile co piszesz

Wiem, ale bynajmniej nie jestem od glaskania po glowie i pisania "jakos to
bedzie".

> bo jesli firma padnie to ja i kilka osob straci prace i nadzieje z nia zwiazane

Ale zrobi miejsce dla zdrowszego, lepiej dostosowanego organizmu. To jak w
przyrodzie.

> dwa servery internetowe na linuxach jeden pocztowy drugi http z
> backendami. dwa servery plikow na windowsach. jeden to plikow
> textowych (z przyleglosciami) drugi grafiki, video i audio plus jeden
> do streamu audio/video. na ilu bys chcial to wszystko postawic?

Dwa linuksowe, jeden w DMZ z obsluga poczty i http, drugi z samba jako
repozytorium.

> ok. a masz jakas bardziej konkretna propozycje? bo to by mnie bardziej
> interesowalo niz takie stwierdzenie.

Jak widac pojawia sie w dalszej czesci wypowiedzi kilka propozycji.

> to jest tylko twoje prywatne zdanie wynikajace z twojego prywatnego
> doswiadczenia. powiedz ten text o majtkach na dowolnie wybranej
> uczelni, tamtejszmym adminom.

Owszem, to moje prywatne zdanie, niemniej wynikajace nie tylko z moich
doswiadczen. ba, nawet sama koncepcja i nazwa komputera osobistego zaklada
jego osobiste wykorzystywanie, w przeciwienstwie od maszyn typu mainframe i
dostepu terminalowego. Temat szkol, uczelni, etc. to troche inna broszka.

> mylisz sie okruuuutnie. spora czesc ludzi w tej firmie to interni czy
> jak wolisz stazysci, ktorzy "pracuja" w niej tylko dla linijki w swoim
> CV lub bo zostali oddelegowani z jakiejs uczelni by zrobic research do
> swoich badan lub po prostu by nam pomoc w naszych.

No to zrodlo problemow staje sie jasniejsze. Ani motywacji w tych ludziach,
ani czynnika ktorym mozna by ich zmotywowac, to praktycznie sytuacja
beznadziejna.

> ostatecznie to ja zostalem poproszony o pomoc, a nie odwrotnie,

Zrozumialem ze raczej zostalo Ci to narzucone niz wyrazono to w formie
prosby. Zreszta pisales ze wcale nie miales ochoty sie tym zajmowac wiec
zaczynasz sie platac.

> proponujesz. zeby postawic na glowie to co sobie ludzie poukladali iles tam
> lat temu i do logiki organizacji danych, do ktorej sie juz przyzwyczaili?

Iles tam lat temu krolowal DOS, tryb tekstowy i edytor TAG. O linuksie
slyszalo kilku zapalencow, a okienka to byl projekt badan w labolatoriach
Xeroxa. Wiec to nie argument ze ktos kiedys cos wymyslil. Ponadto nie ma
sensu na latanie kuriozalnego rozwiazania tylko dlatego ze ma dluga
tradycje - komunizm tez mial dluga tradycje i w koncu nadszedl jego czas.
Tak juz jest ze czasem aby zbudowac nowe trzeba zburzyc stare wiec masz
racje - poniewaz ten system nie moze ewoluowac to trzeba go
zrewolucjonizowac.

> o firme to ty sie nie martw. przezylismy pare znacznie wiekszych
> kryzysow i jak na dzien dzisiejszy mamy sie dobrze.

A czy ona moja zebym sie o nia martwil. Nie zapominaj tylko o prawie
selekcji naturalnej - swietnie sie sprawdza w gospodarce ;-)

> ok. wtedy jak zmusic usera, zeby zapisal w w katalogu
> "Projekty\Zdzisiek\" a nie np. w My Documents? beda plakali znowu ze
> nie moga nic zapisac i sie komp popsul.

Moze zaczac trzeba od zmiany narzedzi. Wiec napisz na jakich danych oni
pracuja i jakimi narzedziami. Bo jesli to sa np. pliki tekstowe to zamiast
szukac rozwiazania plikowego lepiej bedzie pomyslec nad jakims prostym
systemem napisanym w PHP i klepac je w oknie przegladarki ladujac do bazy
danych.

> ok. to sie pewnie da jakos rozwazac, nie wiem jeszcze jak, ale pewnie
> da. interesuje mnie jednak jak zrobic, zeby procedura copiowania do
> repozytorium (a raczej w tej fazie po prostu na inny komp to
> pozniejszego zbakupowania) nie nadpisywala plikow ale zmieniala
> automatucznie nazwe pliku dodajac np. numer wersji pliku. zaloze sie,
> ze jest jakas bardzo prosta metoda z uzyciem komend w batchu, ale nie
> grzebalem w tym jeszcze.

Zawsze mozna zrobic jakies pokombinowane rozwiazanie typu user zapisuje
pliki do jakiegos folderu udostepnianego przez sambe, do ktorego tylko on
ma uprawnienia wiec kazdy user pisze do swojego folder i jakis prosty
skrypt wolany przez crona ktory sprawdza zawartosc folderu, dokleja do
nazwy pliku date z czasem czy nawet calkiem zmienia mu nazwe, albo laduje
plik do bazy odnotowujac czas systemowy. Pomyslow jest mnogo, rzecz w tym
ze najlepsze dla siebie musisz wybrac sam.

> tu chodzilo mi o kopiowanie tego co z danym plikiem zrobil user do
> repozytorium poprzez jakis mechanizm, ktory by dodal numer wersji w
> czsie zapisu. tylko znowu tych plikow dosc szybko zrobiloby sie setki
> wersji kazdego.

To jest znany problem firm programistycznych i albo uzywa sie tam do tego
narzedzi komercyjnych albo open source. Ale generalnie zasada jest taka ze
dazy sie do budowy malych zespolow, dzielenia kodu na biblioteki i kazdy ma
jakis tam swoj kawalek do obrobienia, etc.

> byc moze o czyms takim pisal marek w swoim poscie. ja niestety na ten
> temat nie wiem nic. moglbys cos wiecej napisac?

Pytanie co wiecej mam napisac? Musisz poszukac przy pomocy googla rozwiazan
ktore spelnialyby Twoje oczekiwania albo napisac cos samemu.

> owszem, ale taki ms.word czy IE potrafi zapisac plik o praktycznie
> dowolnie dlugiej nazwie z dowolnymi znakami lokalnego alfabetu (czesc
> kompow ma poinstalowane systemy w roznych wersjach jezykowych) i co
> userowi zrobisz, ze mu sie nie chce wlasnej nazwy pliku wpisac? potem
> takich plikow nie lyka ani transport na inny komp ani program do
> backupu, o nagraniu na CD/DVD nie wspomne

No i niestety nic na to nie poradzisz tak dlugo jak bedziesz bazowal na
standardowych narzedziach.

> patrz, ani ty nie wpadles a ja tym bardziej nei mam zamiaru.

Ja nie mam powodu.

> ale musialbym wtedy postawic servery takiego subversion na linuxie co
> by sie wiazalo z przekonfigurowaniem sprzetu, a poza tym musialbym w
> jakis sposob przewalic dane z dwoch duzych macierzy na inny system? a
> to przekracza juz moje mozliwosci.

Wracamy do punktu o rewolucji. Chcesz zmian bez przeprowadzania zmian?

> ja z drugiej strony nie mam zamiaru byc zandarmem, ktory zrobi z kazdej
> stacji roboczej prosty ale bezpieczny terminal,

No to obawiam sie ze celu nie osiagniesz. Bo skoro tym ludziom brak
motywacji, checi i nie mozna na nich nic wymoc bo i tak robia firmie tak
zwana lache to jedynym mozliwym rozwiazaniem jest taka konfiguracja w
ktorej moga zrobic tylko to na co jako zandarm pozwolisz.

> kwestia polega na znalezieniu "zlotego srodka"albo jak wolisz balansu miedzy
> jednym a drugim.

Wiesz, do tanga trzeba dwojga. Zlotego srodka mozna szukac gdy chca tego
obie strony. Tymczasem wyraznie widac ze w tej sytuacji userzy nie sa
strona do dyskusji.

Kyniu

-- 
  _  __         _      
 | |/ /  _ _ _ (_)_  _ 
 | ' < || | ' \| | || |
 |_|\_\_, |_||_|_|\_,_|
      |__/             
Received on Sun Jul 10 16:35:15 2005

To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Sun 10 Jul 2005 - 16:42:02 MET DST