Re: Raport: internet w polskim biznesie (i zyciu)

Autor: Nina Liedtke (nina_at_friko.onet.pl)
Data: Sat 03 Jul 1999 - 22:54:26 MET DST


On 3 Jul 1999 18:41:42 GMT, zmb_at_FAQ-bot.ZiemBor.Waw.PL (Ziemek Borowski)
wrote in article <slrn7nsm4q.bcv.zmb_at_neuromancer.ceu.edu.pl>:

> Nina na pl.internet.polip napisała:
> >> Osobiscie staram sie nie kupowac zadnych produktow, jesli nie mozna ich
> >> (i ich producentow lub dystrybutorow) znalezc w sieci.
> > Jak ja uwielbiam takie pieknie brzmiące, nic nie znaczące
> >deklaracje... ;)
> Nie przesadzej... Sprzęt sieciowy/komputerowy daje się tak kupować.
        ROTFL. Właśnie o to mi chodzi! Takie różne ustrojstwa to dalece nie
_wszystkie_ produkty, jakie można kupować. Człowiek, który 'stara się
nie kupować *żadnych* produktów, których nie można znaleźć w sieci albo
kiepsko sie stara (tak kiepsko, że w ogóle szkoda o tym gadać), albo już
dawno umarł z głodu/zimna/smutku/etc. Albo ze zwykłego zakażenia - bo
jeśli po zacięciu się w palec zacznie sprawdzać, którzy producenci wody
utlenionej/plastrów mają oferty w Inecie, a potem będzie czekał na
realizację zamówienia lub w aptece zacznie grymasić, że tego plastra to
on nie kupi, bo w Inecie nie ma o nim wzmianki, to może z nim być
kiepsko ;)

> > ...o prawdziwych zakupach, jak widzę, większego pojęcia nie masz ;>
> Przesadzasz... Albo masz bardzo nietypowego męża ;-) wytrzymującego
> zakupy trwające więcej niż 15 minut.
        Powiedzmy, że jest umiarkowanie nietypowy ;) Wytrzymuje nawet i 2
godziny, pod warunkiem, że to są zakupy dla mnie i to ja mierzę ciuchy,
a on tylko się przygląda (no i płaci, oczywiście ;)

> > Taak... W początkowej fazie rozwoju komputerów osobistych ...
> >prognozowano rychły zanik książek i czasopism w postaci drukowanej...
> Tia... Tyle, że zwróć uwagę, na to że tutaj nikt nic takiego nie prorokuje ;-)
        Za to co poniektórzy[1] 'starają się' nie kupować ***żadnych***
produktów, których nie widzieli w sieci. Ciekawe, czy chleba to też
dotyczy? I jak wyglądają te starania? ;)
        A skojarzyło mi się dlatego, że zarówno w przypadku książek jak i
zakupów mamy MBSZ do czynienia z tym samym zachłyśnięciem się techniką,
powodującym kompletny 'odlot' zdrowego rozsądku ;> Pewne rzeczy można
kupować przez sieć i pewne informacje mogą istnieć wyłącznie w postaci
elektronicznej - ale nie zapominajmy o całej reszcie świata i ludzkich
potrzebach, wykraczających poza nabycie produktu i zapisanie/odczytanie
informacji.

> > Tak więc, jeśli marzysz o tym, że Twoja żona/dziewczyna przestanie
> >łazić po sklepach, to licz się z tym, że następnego dnia w charakterze
> >obiadu możesz dostać tubkę substancji o wartości odżywczej dobranej do
> >Twojego wieku, wagi i trybu życia
> Oppssss... To koniec z czekoladą i hektolitrami kawy/Cherry Coke?
> (zawsze mogę nie dać się wziąść pod obcas ;-)
        Cóż, jeśli w kupowaniu liczą się tylko parametry techniczne
produktów, to w jedzeniu liczy się tylko wartość odżywcza, czyż nie? ;)
Eliminujemy uciążliwy proces kupowania, wyeliminujmy uciążliwy proces
przygotowywania jedzenia (i proszę mi nie mówić, że pizzę można jeść
palcami z pudełka, gdyż takie uwagi zostaną oddalone jako niepoważne -
no chyba, że ktoś mi pokaże żonatego mężczyznę, gotowego stale odżywiać
się pizzą, chińszczyzną i czekoladą ;)

[1] A co poniektórzy inni _mnie_ zarzucają przesadę! ;>

Nina

-- 
Antonina Liedtke ____________________________        ______  _  ___
<nina @ pirx.itp.net.pl> ____________________ \`.,'/ _____  / |/ <_>__ ___ _
http://akson.sgh.waw.pl/~aliedt/ ____________ /_  _\ ____  /    / / _ Y . `/
"You can logoff, but you can never leave" _____ \/ _____  /_/|_/_/_//_\_,_/


To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Wed 19 May 2004 - 16:22:53 MET DST