Re: Laptop z USA a gwarancja

Autor: Michal AKA Miki <jakistammichal_at_z.onetu.pl>
Data: Mon 19 Mar 2007 - 23:43:24 MET
Message-ID: <etn3mf$664$1@news.onet.pl>
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"

"PAndy" <pandrw_cutthis_@poczta.onet.pl> wrote in message
news:etmi1i$4dk$1@news.onet.pl...
>
> "Onufry Zagłoba" <zagloba@maupa@os.pl> wrote in message
> news:etmfit$863$1@atlantis.news.tpi.pl...
> > "Dariusz Krok" <d_krok@tlen.pl> wrote in message
> > news:etmafv$2pf$1@nemesis.news.tpi.pl...
> >> gwarancja WORLDWIDE oferowana przez producenta jest taka jaka ma byc
> >> czyli
> >> WORLDWIDE rowniez w Polsce pod warunkiem, że jest punkt serwisowy.
> >> nie mylić z gwarancjami WORLDWIDE oferowanymi osobno do produktów, z
> >> nimi
> >> wlaśnie może być jak opisano powyżej,
> >
> > Z moich informacji wynika że owsze worlwide działa w Polsce z jednym
> > wyjątkiem. Nie obejmuje modeli nie dostępnych w Polsce. Ale tego łatwo
> > można
> > się dowiedzieć dzwoniąc na serwis i pytając.
>
> znaczy sie jak facetowi ktory jest na kontrakcie w Polsce popsuje sie
> notebook to nie moze oddac go do np Sony Polska tylko musi odsylac UPS
> do Sony USA?
> Idea gwarancji Worldwide jest prosta - klienta nie interesuje gdzie
> jest - oddaje do najblizszego punktu serwisowego sprzet i jest on
> naprawiany - problem z Polskimi serwisami firmowymi jest inny - Polski
> rynek to totalne olewactwo klienta - gwarantuje ci ze amerykanin z
> notebookiem niedostepnym w Polsce a wazna gwarancja Worldwide zrobi taki
> raban w centrali US a ci w Polsce ze za 2 godziny bedzie mial telefon z
> przeprosinami i prosbe o dostarczenie notebooka no i rzecz jasna glupie
> tlumaczenie ze wyniklo zwykle nieporozumienie - po prostu w Polsce
> konsumenci nie potrafia dochodzic swoich praw, czesto daja sie zbywac,
> panuje totalne olewactwo za ktore nikt nie ponosi kary - takie cos w USA
> nie przejdzie... Dlaczego w Niemczech jest inaczej? Bo tam silne sa
> organizacje konsumenckie i sprawy po prostu kosztuja zbyt duzo jesli
> zignoruje sie klienta...
> Jesli sprzet jest zarejstrowany, pochodzi z legalnego zrodla, ma wazna
> gwarancje to lokalny serwis ma taki sprzet przyjac, koszty przesylek i
> obslugi zostaly wliczone w globalny koszt produktu...
> I co do awantur - wystarcza jedne email z opisem sytuacji i gnorancja
> serwisu w Polsce wyslany pod wlasciwy adres w centrali US lub JPN by
> natychmiast Polski oddzial zostal przywrocony do pionu i zaczal
> zachowywac sie dokladnie w taki sam sposob jak w cywilizowanym swiecie -
> wielokrotnie przecwiczone...
>

Tutaj nie chodzi o olewactwo, tylko o finanse... sprawa jest prosta..
utrzymanie kazdego modelu w gotowosci serwisowej jednak sporo kosztuje...
przemnozyc to przez liczbe panstw i ilosc modeli (nie mowiac juz o wersjach
tych modeli) daje naprawde spore wydatki... dlatego koncerny tna koszty i
ograniczaja sie tylko do modeli, ktore na danym rynku sie sprzedaja -
pokrywa to na pewno wiecej, niz 95% procent ich potrzeb serwisowych... a ze
trafiaja sie takie przypadki, o ktorych mowimy - no coz... decydenci z
koncernow pewnie sie licza z takimi konsekwencjami - jest to dla nich pewne
ryzyko, ktore decyduja sie podjac ze wzgledu na oszczednosci...

Pozdrawiam
Michal
Received on Mon Mar 19 23:45:11 2007

To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Mon 19 Mar 2007 - 23:51:16 MET