Chyba sie zdenerwuje......siadl znajomym komputer, najprawdopodobniej plyta
ale dla pewnosci chcialem sprawdzic procka. Tak wiec laduje go w moj
komputer (ASRock K7S8X, Duron 1,4Mhz), wlozylem Durona 700. Nic, zero
reakcji. Ok, diagnoza, procek tez zepsuty. Wkladam ponownie mojego
procka....sa problemy...siet
Komputer sie uruchamia i wylacza po kilku sekundach, mniejwiecej w momencie
kiedy wyskakuje zapytanie o haslo (ja wiem, bedzie z jakies 7 sec.). Zeby
wlaczyc ponownie trzeba odciac zasilanie od zasilacza i wlaczyc ponownie.
Zlapalem za radiator, cieply. Wrazenie - cos za szybko cieply. Pomyslalem
sobie, ze moze zabezpieczenie przed przegrzaniem wyrzuca. Pogooglalem
troche, ktos w jakims poscie rzucil podobna sugestie przy podobnym
problemie. Posprawdzalem kondensatory, sa ok, nigdzie nie widac zeby cos
poszlo z dymem (wech mam dobry to bym poczul :) ). W tym samym poscie
autorowi problem rozwiazal sie sam po tym jak wyciagnal i wlozyl procka
(kurz etc.). Wyciagalem juz kilka razy, wyczyscilem go troche przy okazji bo
byl upackany srebrna pasta. Niestety nic nie pomaga :(
Macie moze jakies sugestie ? Co to moze byc ? Procka na gwarancji nie oddam
bo przechodzil operacje mostka L2 :) (niestety nieudana :(, nie pomogl
nawet wypelniacz grafitowy).
Czy brak pasty miedzy procesorem a radiatorem (wytarla sie lekko od tego
tasowania) moze byc przyczyna ? Mam nadzieje, ze tak...
-- Widget usuń z emaila: -tegoniema-Received on Mon Dec 6 11:45:24 2004
To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Mon 06 Dec 2004 - 11:51:15 MET