Re: Kupione na Allegro - ... i wielki problem z laptopem :(

Autor: macminer (macminer.out_at_polbox.com)
Data: Wed 28 Apr 2004 - 03:45:20 MET DST


j_a_r_o_at_interia.pl wrote:

> Jestem naiwny - do tego musze sie przyznac. Uwierzylem w piekna bajeczke i
> w "wiarygodna mowe" sprzedajacego. Kupilem poza allegro , bo mialo byc
> taniej , a zeby jeszcze bylo smieszniej - aukcja byla wystawona na prosbe
> kolegi wiec nie mam ZADNYCH podstaw prawnych by chocby nawet podac
> sprzedajacego na policje.

Koleś uczy się od najlepszych. Na ebayu w ten sposób wystawia się ludzi
na miliony dolarów (tzn. jeden cwaniak potrafi zarobić do 10^6 USD
miesięcznie!). Szczegóły tu: http://www.carbuyingtips.com/fraud.htm

Parę zasad:

- jeśli ktoś wystawia aukcję na Allegro, a potem próbuje *sprzedać ci
towar poza Allegro*, powinny się zapalić wszystkie lampki ostrzegawcze.
Jeśli nie masz możliwości zweryfikowania uczciwości takiego kontrahenta,
nigdy nie kupuj poza Allegro, bo nie jesteś chroniony w żaden sposób.

- jeśli ktoś wystawia aukcję *nie w swoim imieniu*, powinna się zapalić
przynajmniej jedna lampka - coś tu śmierdzi. Umowa kupna sprzedaży musi
być pomiędzy tobą a właścicielem - inaczej się nie da. Ja nie mogę
sprzedać lampki nocnej mojej cioci ani getrów mojego kolegi... Może być
tak, że ktoś mnie poprosił o ogłoszenie sprzedaży, ale tak czy inaczej
umowa jest między właścicielem a kupującym (pomijam komis czy inne
specjalne typy transakcji).

- w biznesie nie ma sentymentów. Są proste zasady - ogromna większość
sprzedających będzie *wyolbrzymiać zalety i ukrywać wady towaru*. Ci,
którzy opisują wszystko uczciwie, pójdą w końcu do nieba, ale na ziemi
pewnie fortuny nie zbiją.

- z powyższej zasady wynika następna: zawsze trzeba *zweryfikować
prawdomówność kontrahenta*. W niektórych sytuacjach można to zrobić
palpacyjnie - np. przykładając sprzedawany wiktuał do nosa. W innych
sytuacjach należy zasięgnąć niezależnej opinii. Temu służy system
komentarzy na Allegro - tyle że nie można bezmyślnie kierować się
ilością gwiazdek, ale czytać z głową: za co są komentarze, w jakim
okresie czasu itp.

- jeśli nie ma 100% weryfikacji, trzeba się *zabezpieczyć*: w sklepie
dostajesz kwitek - jeśli coś nie gra, sklep na jego podstawie musi ci
towar naprawić, wymienić itd. Przy sprzedaży z drugiej ręki istnieją
inne zabezpieczenia: np. spisanie jasnej umowy kupna-sprzedaży, Escrow
(czyli sprzedaż przez pośrednika). Oczywiście prawdziwy Escrow, a nie
taki stworzony doraźnie przez oszusta (co jest zjawiskiem masowym w USA!).

T
ak na marginesie pytalem znajomego policjanta , co
> w takim przypadku zrobic - powiedzial mi doslownie, zebym sobie odposcil z
> policja bo strace mnostwo czasu ,pieniedzy, laptopa i nerwow ... niestety za
> glupote trzeba placic.

Możesz spróbować sam sprawdzić, kto był poprzednim właścicielem
notebooka, musiałbyś to jednak robić z głową. Może na stronach HP jest
gdzieś baza danych skradzionych notebooków. A jeśli nie - to możesz .
spróbować zarejestrować się z nr seryjnym w Compaqu/HP
http://register.hp.com/servlet/WebReg.servlets.ProdReg1Servlet?appID=java_wreg_wreg_genpg&gwCountry=US&language=en
- jeśli numeru nie będzie jeszcze w ich bazie danych, to całkiem
prawdopodobne, że poprzedni właściciel był niedbały, nie zarejestrował
swojego notebooka, a w związku z tym możesz mieć o tyle spokojne
sumienie, że szanse na odnalezienie go maleją do 0%.

Oczywiście nie musisz rejestrować go na swoje własne prawdziwe dane.

> Dla przestrogi innych !!! TRZYMAJCIE SIE Z DALEKA od czlowieka : PIOTR
> WARZECHA z Krakowa !!! to on wlasnie czasami sprzedaje czesci komputerowe i
> inne laptopy ( bo rowniez mi inne oferowal!!)

Mimo wszystko zgłoś to pracownikom Allegro: daj do zrozumienia, że nie
oczekujesz rekompensaty od Allegro, bo do niej nie masz prawa, ale że
ostrzegasz przed oszustem. Istnieje prawdopodobieństwo, że przyobserwują
gościa i albo zgłoszą na policję, albo w końcu wpadnie. A w każdym razie
będzie na cenzurowanym.

> Ale wracajac do tematu sprawy : musi byc chyba jakies w miare proste
> rozwiazanie tej sytuacji poniewaz dzwonilem juz do jednego 'magika' tylko ze
> ze Szczecina (ale to torche dalko dla mnie) i chcial za ta usluge tylko 50 PLN!
> i powedzial ze potrwa to jedynie 10 min. Probowalem juz wyciagac napedy,HDD ,
> baterie , i bateryjke podtrzymujaca , lecz nie przynioslo to zadnych efektow :(

Notebook to nie desktop - w większości modeli wyjęcie bateryjki nic nie
da - w twoim usunięcie hasła może wymagać wstawienia nowego security
chipa. 50 PLN za taką usługę to aż podejrzanie tanio.

Co do rozmaitych rad (wyjmowanie bateryjek itp): niektóre starsze
Compaqi (np. LTE 5000) mają podobno jumperka do resetu CMOS-u. Inne
rzeczywiście podtrzymują BIOS bateryjką. Najlepiej sprawdzić w
podręczniku obsługi - do ściągnięcia ze stron HP, np.
http://h200007.www2.hp.com/

(żeby uprzedzić dalsze pytania: nie rozbierałem Compaqa, nie pytaj więc
mnie, gdzie co jest w twoim konkretnym modelu)

-- 
  _____      @ +` {#
  |. .|     <|/   {# macminer
  |_-_|      |   {## @polbox.com
|___==|    / / {### aka Maciej Gornicki


To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Thu 20 May 2004 - 14:21:31 MET DST