Płyta główna

Autor: India1 (indiapol_at_poczta.onet.pl)
Data: Sun 02 May 2004 - 12:10:37 MET DST


Mam problem:
Na plycie [msi k7tpro (ms-6330), procesor Duron600] sa 4 identyczne
walcowate, ustawiono pionowo wzgledem plaszczyzny plyty, kondensatory
elektrolitowe w zielonej obudowie, z metalowa gorna powierzchnia(oznaczenie
RXA 105 st.celsiusza, L027(M), 6,3V 4700mikroFaradow) dwa z nich - te
polozone blizej wtyczki zasilania plyty - maja rozerwane gorne powierzchnie
(tzn. czubki sa wybrzuszone i popekane na srodku - wyglada troche jak by
zawartosc sie nie miescila i szukala ujscia, a czubek jest najslabszy i
pekl). Chyba sluza do ukladu zasilajacego, bo niedaleko znajduje sie cewka
nawinieta na obrecz. Dodatkowo od jakiegos czasu komputer zachowuje sie
bardzo niestabilnie - jezeli pracuje z zamknieta obudowa i jest intensywnie
wykorzystywany to po 0,5 godz. pojawia sie czarny ekran i nic nie mozna
zrobic tylko wyjac wtyczke z gniazda. Nastepnie po wlozeniu wtyczki do
gniazdka nie startuje (cooler na procesorze chodzi, na karcie grafiki tez,
ale dysk twardy nie i nic na ekranie nie ma), albo na chwile dysk twardy
dostaje "kopa" i za chwile sie wylacza. Wyglada jak by na chwile pojawialo
sie napiecie 12V i za chwile znikalo. Dopiero po dluzszych probach sprzet
startuje jak nalezy. Jezeli pracuje bez obudowy to moze pociagnac 1,5-2
godziny przy intensywnym uzywaniu. Zamontowalem juz nowy wydajny radiator i
wiatraczek na procesor i na karte grafiki i dalej nic. Mam w zwiazku z tym
pytania:
1. Dlaczego kondensatory litowe "wybuchaja"?
2. Czy to moze byc zasilacz?
3. A moze uziemienie, ktore sam zrobilem w gniazdku? (polaczenie bolca
zerujacego z przewodem na ktorym nie ma fazy - czyli bolec i zero sa zwarte)



To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Thu 20 May 2004 - 14:20:56 MET DST