Re: VIA VT6421a i OS/2

Autor: Mariusz <mbs_at_granit.univ.szczecin.pl>
Data: Thu 17 Jan 2008 - 17:32:52 MET
Message-ID: <478F8334.3050900@granit.univ.szczecin.pl>
Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-2; format=flowed

Krzysztof Dmytrów wrote:

>Ale dziwne, bo dysk twardy był jako master na pierwszym kanale, a CD-ROM
>jako master na drugim kanale. I właśnie wywalał się, jak miał startować
>z CD...
>
Albo nie widział CD, albo nie miał zapodanego systemu plików
występującego na CD, albo tylko literka dysku instalacyjnego go drażniła
- każde z powyższych do obejścia, choć dziś nie wyrecytował bym jak... -
tego systemu nie instaluje się co miesiąc, ani co kwartał - przykładowo
moje kpompy chodzą na bazie instalacji sprzed ładnych kilku lat i stąd
ten kłopot.

>>A cóż takiego ma mu wpinać? I tak nawiasem po kiego czorta cokolwiek
>>wpinać, skoro do pracy starcza to co jest?
>>
>Choćby to, że dosyć często używam komórki jako modemu przez BT :).
>
Nigdy nie było mi to potrzebne, ale BT chodzi przez USB i prawdopodobnie
można by dopasować którąś z niemieckich oszukiwaczek - widział by to jak
niesłychanie szybki com ;-)

>A Mandriva jest naprawdę prosta w obsłudze jak budowa cepa - rewelacyjny
>system aktualizacji, duże repozytoria pakietów...
>
Po sesji zapodam temat młodemu - niech wybada to pole minowe... ;-)

>>Nie wielkie liczby, a liczba rekordów go załatwia i ilość operacji na
>>zbiorze. Każda operacja, każde sortowanie powoduje nieproporcjonalne
>>puchnięcie pliku. Gdy dawałem kwerendę zapychał się swap!
>>
>Ano fakt, miałem komunikat o braku wolnej pamięci. Ale to już wynika z
>kiepskiego zarządzania pamięcią w Windows. OS/2 jest o lata świetlne
>przed Windą w tym zakresie :).
>
Ano widzi ją liniowo i jakoś nie udało mi się zapełnić 256 MB RAM. Jest
jeszcze kwestia widzenia stron kodowych - w Windzie stanowi to problem,
a w OS/2 przeniesienie tekstów pomiędzy programami używającymi innych
stron kodowych jest bezbolesne - jak on to robi - nie mam pojęcia -
przekładam tekst, a polskie literki zawsze są na miejscu.

>>Jakoś nie widzę różnicy - wykonam dowolną kombinację - chyba, że ktoś
>>celowo stworzy zadanie, które faktycznie odróżnia funkcjonalnie te edytory.
>>No fakt - nie ma krzywych Bejzera - ale tak dla ciekawości podam, że są
>>one zarówno w WP6.1 Corela jak i w Bonusowym Worksie OS/2... ;-)
>>
>Chodzi o samą funkcjonalność - np. Excel 5.0 ma zdaje się 16 tysięcy,
>czy może 32 tysiące wierszy, a Excel 2007 na przykład już ma ich ponad
>milion.
>
Fakt - nadziałem się na ilość wierszy i jak pisałem na ilość rekordów -
bodajże 64 tysiące - nie dam sobie głowy za tą ilość ale udało mi się
umotać taki fajny dokumencik... w windzie wlókł się jak mokra szmata -
można było spokojnie wypić kawę pomiędzy odzczytem kolejnych stron :-D

>Kolumn w piątce jest prawdopodobnie 256 (albo i mniej), a np.
>wersja 2007 ma ich 16 tysięcy. To stwarza o wiele większe możliwości.
>
Dla producentów pamięci :-D

>Dla mnie jako statystyka jest to bardzo istotne.
>
Cósik wiem o tym - milutkie - i pomyślał by kto, że straszyli panią dr.
Talagą... - taka miła kobieta!
Jest jeden problem - nie stracić ostrości widzenia takich ilości danych,
nie wystraszyć się i zachować koncepcję... i... - kurde działa - mało
tego - musi działać ;-)
Ostatnio usłyszałem zarzut, że jeszcze chwila i tylko ja będę wiedział o
co tu chodzi ....- poszedłem na cało ść i zapytałem: "a teraz jeszcze
ktoś to wie? :-P

>No, a poza tym pamiętam, że jak zapisywałem jakiś duży (mający kilka
>mega) dokument w Wordzie 6, to trwało to koszmarnie długo. Zapisywanie
>takiego samego pliku w wersjach późniejszych (32-bitowych to już kwestia
>kilku sekund).
>
Ten drobiazg może się podobać, ale wygląda mi na to, że on tylko
nadpisuje istniejący plik...- świadczy o tym czas zapisu zmain na
dyskietkach...

>>To drugie tak, to pierwsze - nie - konfiguracja OS/2 jest daleko
>>bardziej elastyczna niż jakiejkolwiek windy.
>>
>Może i bardziej elastyczna, ale dużo trudniejsza.
>
No ...- wymaga myślenia, a to jest dobrem rzadkim...

>>Oczywiście - zgoda ;-) - am zaledwie kilka numerków wskazujących na
>>próby grzebania w systemie...
>>
>No, i system plików jest o niebo lepszy i bezpieczniejszy niż FAT/FAT32
>i moim zdaniem też jest lepszy od NTFS (który chyba w jakimś sensie
>wywodzi się z HPFS) - na przykład w tym, że nie trzeba go defragmentować
>i zawsze klasterki są malutkie - 512 bajtów :).
>
Są tacy, którzy twierdzą, że są już szybsze i pewniejsze rozwiązania,
ale jak siedzisz za kierownicą mercedesa, to nie za bardzo masz ochotę
sprawdzać jak chodzi inne auto...

>>Dla Kowalskiego to była droga przez mękę - napisać config tak żeby
>>działal :)
>>
>Ja configu dosowego jakoś się nauczyłem, a config w OS/2 już miał o
>wiele więcej rzeczy i obawiałem się w nim grzebać :).
>
Są przecież oparte na tej samej logice, a dodatkowo w OS/2 nie występuje
problem obszaru High Memory , więc i kolejność wpisów nie jest aż tak
krytyczną.

>> nie każdy musi być komputerowym guru :)
>
Nie mówię o guru, czy obowiązkowym pisaniu configów. Większość
użytkowników i tak nie potrafi prawidłowo ustawić Windy więc argument
tzw. przyjazności instalacyjnej wiele traci ze swojej mocy sprawczej -
teraz to już tylko owczy pęd i kompletna nieznajomość rozwiązań
alternatywnych.

>>makówka...
>>
>Fakt, stylistyka niebanalna, jakość wykonania też, ale taką samą można
>mieć jak kupuje się markowy komputer PC :).
>
>>Podobnie oryginalne produkty Compaka - nie do zajeżdżenia -
>>
>No, ja mam laptopa ze stajni HP - a więc praktycznie to samo. Ogólnie go
>lubię (chociaż już nie kupię drugiego HP-ka), ale ma parę denerwujących
>"ficzerów" :).
>
Zazwyczaj marka, a teraz raczej sprawdzony markowy produkt dają
gwarancję wyniku. Piszę sprawdzony produkt, gdyż niedawno grzebałem w
"firmowej" cyfrówce - żenada zarówno z punktu widzenia technologii,
jakości wykonania, materiałów, a także uzyskiwanych wyników. Robię fotkę
dziewczynie, a on upiera się, że flaszce koniaku na stole - bliki
 niemal od wszystkiego, głębia ostrości i automatyka trzymania ostrości
jak u alkocholika, pomiar czasu - owszem, ale gęstość obrazu do kitu -
płaskie kolory, redukcja czerwonych oczu tylko gdy zamknięte... i ktoś
wybulił prawie tysiąc za coś, co ma obiektyw o plastikowej konstrukcji,
gwarantującej zaskakująco skuteczne zbieranie kurzu...- No cóż - lubi
nowości...

Pozdrawiam,

-- 
Mariusz Błaszak mbs@granit.univ.szczecin.pl
	< OS/2: Logic, not magic >
Received on Thu Jan 17 11:31:49 2008

To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Thu 17 Jan 2008 - 12:03:01 MET