Re: No i po upgrade.

Autor: Jan Gromadzki <jg_wp_at_poczta.wp.pl>
Data: Thu 29 Mar 2007 - 09:35:29 MET DST
Message-Id: <20070329093529.5ef078f4.jg_wp@poczta.wp.pl>
Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-2

On Wed, 28 Mar 2007 19:15:58 +0200
Ninik <ninik@dominik.kei.pl> wrote:

[...]
> W linuksie zaczęło się od fajnych założeń, jak np właśnie
[..]
> wiem, ale jestem pewien tego, że jeśli linuksowcy się nie zbiorą
razem,
> nie zrewidują swojego trybu działania, to niedługo pozostaną daleko w
> tyle za microsoftem, który będzie łożył kasę na badania interfejsu, jego
> użyteczności i będzie świetnie dogadywał się pomiędzy swoimi
> komponentami. Rodzi się to w strasznych bólach, ale powoli widzę że
> radzą sobie coraz lepiej, kiedy linuks mam wrażenie, że stoi w miejscu
> niestety :(

No windows (Vista, he, he) to jest wybór, który trzeba brać pod uwagę.
Choć jest też i lepszy - bo bardziej jednolity, hardwarowo-softwarowy
wybór - czyli MacOS X - zwolennicy OS/2, systemu raczej nie
najtańszego, powinni chyba docenić ten wariant.

[...]
> ma wersji pod niego. I wracamy do punktu wyjścia - po co tworzyć
GNOME,
> KDE i milion innych managerów, które sobie rządzą wszystkim jak chcą,
[...]
> jedno z drugim swoimi ścieżkami. W Microsofcie nawet jak nie
wybiorą
> lepszego z dwóch rozwiązań, to jednak jest jedno i chociaż dla nich jest
> standardem, a potem wiadomo co za czym gdzie szukać. To miałem na myśli
> w związku z połączeniami pomiędzy aplikacjami.

No coż, kolega jest zwolennikiem skrajnego centralizmu, ja odwrotnie.
Mnie ta rozmaitość cieszy. Przypuszczam, że z powodu tej rozbieżności
nigdy się nie dogadamy.

> > Linux to kernel, różnice zaś między
> > Debianem, Madrivą, Gentoo i Slackware (np.) są dość zasadnicze - to
> > osbne systemy operacyjne - jak OS/2 i winda np. Każdy powstał z
> > jakiegoś ważnego pewnie powodu i dlatego trwają do dziś i chyba będzie
> > tak dalej, dopóki będą potrzebne. No i każdy (na swój sposób) jest
> > porządny.
>
> No i właśnie zamiast mniej, a lepiej mamy więcej, a byle jak. Taka jest
> niestety prawda,

Nie, prawda jest raczej taka: "zamiast mniej, a lepiej mamy więcej"
całkiem dobrego :)

> zaczyna rozpływać z różnych czasem kosmetycznych powodów niestety.
> Wolałbym żeby się dogadali porządnie z sobą wszyscy i stworzyli poważną
> konkurencję dla microsoftu,

Już są konkurencją. Co prawda nie było to zapewne nigdy intencją tych
którzy, mówiąc umownie, stworzyli linuksa (no, ponieważ wielu ich było
i trwało to tam trochę, to nie można wykluczyć, że niektórzy mieli takie
intrncjre) - chodziło im o inne sprawy. A linuksa to Torvalds & Co.
zrobili dlatego, że chcieli mieć coś w rodzaju uniksa a nie, żeby
zwalczać DOS-a. No ale de facto, jak grono użytkowników poszerzyło się
o różne całkiem wielkie firmy i zwłaszcza - takich jak ja - czyli
amatorów systemów typu desktop, to taka kwestia - konkurencji z M$ -
rzeczywiście jest - widać to zwłaszcza w takich projektach jak
OpenOffice, czy Mozilla. Ale to są często działania obronne - każdy z
użytkowników OS/2 wie jak działa M$.

[...]
> Support to jedno, ale jednolitość to druga sprawa. Życzyłbym sobie od
> systemu by była jednolita ideologia towarzysząca jego składnikom,
> konkretne API by powstawały nowe programy, dokładne wytyczne, by się nie
> rozpływało wszystko. Tak by po prostu aplikacje rzeczywiście powstawały
> na jeden system, w żadnych wersjach z paczkami tu, tam i jeszcze tam, by
> były konkretne linie dla kilku głównych grup użytkowników (mniej i
> bardziej zaawansowanych), do tego by się nie żarli o licencje każdy
> sobie. Skorzystają na tym wszyscy - użytkownicy prostotą, programiści
> jednolitym API i dokumentacją, a wszystkim będzie wygodniej i lepiej.
> Windows czy os/2 nie miały po sto powłok, za to bardziej dopracowane.

Tzn., miałbyś pewnie racje, gdyby postęp technologiczny osiągnął teraz
stan maximum i nic więcej już wymyślić się nie dało. Ale tak nie jest i
ludzie szukają nowych możliwości. Więc Twoje życzenie raczej się nie
spełni.

 [...]
>
> To o czym wspominał Lech - nie ma jednolitej polityki z klawiszami, nie
> ma jednolitego schematu interfejsu, połowa na siłę wspiera przestarzałe
> rozwiązania, druga połowa szuka czegoś kosmicznego nowego. Nikt nie chce
> kompromisu osiągnąć. Aplikacje się pomiędzy sobą nie dogadują. Drag and
> drop działa jedynie w obrębie jednej aplikacji.

To nieprawda, działa może nie tak powszechnie jak w OS/2, ale z
pewnością nawet między aplikacjami z różnych genetycznie środowisk -
np. między aplikacjami pisanymi na bazie QT (czyli z KDE) i GTK (czyli
z grupsza stajnia Gnome'a), pewnie zależy wszystko od środowiska,
którego się używa. Przypuszczam, że w twm może tak jest, że tylko w
ramach jednej aplikacji, ale tego nie badałem :) No, nie mam za bardzo
czasu na eksperymenty.

> Nie wiadomo jaka powłoka
> jest pod spodem, więc lepiej nie implementować nic co z nią gada. Jest
> po prostu chaos niestety.

Sorry, może jestem mało spostrzegawczy, ale nie zauważyłem chaosu.

[...]
>
> Na razie wszystko w powijakach. Widzę całego jednego developera który
> coś commituje, moim zdaniem jak szybko nie zdecydują się na jakiś
[...]> musiał nadejść pewnie i oby tylko voyager stanął na nogi by dało
się
> wrócić kiedyś ponownie w to miejsce.

No to jednak nie liczyłbym za bardzo na tego voyagera. Może jednak
MacOS. Od czasu jak przetransferował się na Next'a i FreeBSD, to jest
to całkiem dorzeczny system. No i ma zharmonizowany dobry sprzęt.

Pozdrowienia

JG
Received on Thu Mar 29 09:35:54 2007

To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Thu 29 Mar 2007 - 10:03:00 MET DST