Re: Dlugie nazwy w sesji DOS (znow o fix pakach)

Autor: Jan Stożek (jasio_at_nowhere.pl)
Data: Wed 13 Oct 1999 - 22:34:51 MET DST


On Tue, 5 Oct 1999 14:23:23, Grzegorz Szyszlo
<znik_at_avalon.wbc.lublin.pl> wrote:

> aha. ja stwierdzilem ze to lepiej ze dos nie widzi dlugich nazw, lecz
> nie uzasadnilem. czynie wiec to teraz.
> jesli dos mialby widziec plik z dluga nazwa, musialaby zajsc konwersja
> nazwy dlugiej na krotka. w takim przypadku plik bylby widzialny pod
> dosem
> pod inna nazwa, a pod os/2 pod inna (tak jak to sie dzieje w
> windowsach9x).
> jesli dos otwiera plik i go tylko modyfikuje, w zasadzie jest ok.
> czesto jednak programy dosowe nie modyfikuja polikow, lecz kasuja stare
> tworzac nowe. w takim przypadku nie ma mozliwosci zachowania poprawnej
> nazwy. efekt jest taki (tak sie dzieje w windows) ze dluga nazwa pliku
> ulega zmianie. to jest chore.

        Windowsy jakoś się w tym nie gubią. Uniksy też dość inteligentnie
przenoszą uprawnienia, podczas edycji pliku. Czyli można. Powiem
więcej - daj mi metodę odczytania i modyfikacji parametrów programu w
sesji DOS (po uruchomieniu VDM-a, a przed uruchomieniem właściwej
aplikacji), a zrobię Ci szybkiego fiksa, który załatwi sprawę. Nie
będzie może fool-proof, ale przynajmniej pozwoli na otwieranie
obiektów i zachowywanie atrybutów.

        Jest takie narzędzie, nazywa się EAUTIL - pozwala on na rozłączanie i
ponowne dołączanie atrybutów rozszerzonych. W połączeniu z reksiem
załatwiłby najbardziej palący problem. Oczywiście to tylko półśrodek.
Optymalnie byłoby, gdyby w IFS-ie była dodatkowa warstwa
odpowiedzialna za translację nazw.

-- 
Pozdrawiam,
Jan.
PS. Mój adres: nowhere = Polbox. 


To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Tue 18 May 2004 - 15:24:00 MET DST