Re: uwagi do stron (pure ascii text:)

Autor: Pawel Walkowski /Hal052/ (paulw_at_polbox.com)
Data: Sun 29 Nov 1998 - 22:50:03 MET


Przemysław Pawełczyk wrote:
>
> On Sun, 29 Nov 1998 14:15:38 +0100 (CET), Pawel Walkowski /Hal052/
> wrote:
>
> ->takie "potworki jŕzykowe" - bo za takie je kiedy uznawano -
> ->jak np. "klikaŠ", wesz y na sta e do naszego jŕzyka, to
> ->dlaczego nie mia oby siŕ tak staŠ ze "screenami", "newsami",
> ->"bugami" itp?
>
> Cześć.
>
> Zasada jest taka. Jeśli jest polski odpowiednik należy go bezwzględnie
> używać. Jeśli są jakieś wątpliwości sprawa jest trudniejsza. Ale może
> na przykładach. Komputer powstał z wyrazu "computer" i to było
> najlepsze wyjście. Język jest żywy, ale pod jednym warunkiem. Wyrazy
> powinny być pisane po polsku i podlegać odmianie. Ja do dzisaj nie
> używam we własnych tekstach "klikać", chociaż słowo się przyjęło. Ale
> zwróć uwagę, że pisze się po polsku i można go łatwo odmienić.
>
> W przypadku screenów, driverów, newsów i bugów (jak Ci ten przykład
> mógł przejść przez klawiaturę!!!! ;-) )
> odpowiedniki są - ekran (zdjęcia ekranu), sterowniki, aktualności i
> błędy (ale debbuger - odpluskwiacz).
 
Przyznaję, przykłady dobrałem niezbyt szczęsliwie - jest to czysty
żargon, w dodatku języka potocznego. Chodzi o to, że niektórzy
mają tendencję do posługiwania się nim w tekście.

> Ale np. w przypadku trackballa, laptopu i notebooka odpowiedników nie
> ma, toteż przyjęło się pisownię angielską, tym bardziej, że daje się
> łatwo odmieniać.

A co powiesz na "outsourcing" i temu podobne "-ingi"?
 
> Z pewnością wiele wyrażeń (zapożyczeń) upowszechni się na tyle, że
> wejdą do języka na stałe. Jak np. kombinerki, o których Lechu pisał
> wcześniej na tej liście. A propos, jeśli płaskoszczepy to kombinerki,
> to jak nazwać kombinerki płaskie (z wydłużonym chwytem)?

heh... Może wtedy były mało popularne albo jeszcze ich nie było?
A propos nazw narzędzi: pamiętam, jaką (wybuchową) reakcję wywołałem
kiedyś u nauczyciela na lekcji techniki w podstawówce, kiedy
poprosiłem go, żeby mi podał "hebel" a nie "strug" :))
 
> Nie twierdzŕ, e jestem zwolennikiem "napŕdˇw
> ->dedykowanych", ale dlaczego mamy "walczyŠ o czystoŠ naszego
> ->jŕzyka" kosztem komunikatywnoÂci treÂci? Przyznajŕ, gubiŕ siŕ
> ->trochŕ w tym temacie...
>
> Dlaczego mamy się myć, ładnie jeść, poprawnie zachowywać (nie pluć
> drugiemu w kieszeń), czy poprawnie wyrażać (a mów sobie jak chcesz,
> xywką lub po chińsku jeśli wola, tylko kto Cię w tedy zrozumie?) itp,
> itd. ? Sam sobie znajdź odpowiedź.
>
> Pamiętaj tylko o jednym. Pewne formy ludzkich zachowań zostały
> stworzone nie po to by utrudniać życie, a wprost przeciwnie, by
> ułatwiać. Podobnie jest z ruchem drogowym.

Oczywiście... Ale ogólna tendencja jest taka (moim zdaniem), że
im więcej ludzi "olewa" wszelką poprawność (w tym językową), tym
więcej inni muszą się napracować, aby się przed tym "obronić".
Kto jest odpowiedzialny za to, że czytelnik jakiegoś magazynu
(niech będzie nawet o tematyce komputerowej) będzie używał
słów i wyrażeń zawartych w artykule - on, czy redaktor? Owszem,
czytelnik musi być choć trochę inteligentny, ale to nie on ma
poprawiać redaktora!

> Mam nadzieję, że trochę rozjaśniłem. A przy okazji dobrym wstępem do
> pracy nad sobą mogłyby być felietony językowe p. Krzysztofa
> Przyłuckiego (zwróć uwagę na małe p, nie jakiegoś Przyłuckiego, a
> właśnie Pana Przyłuckiego, to też jest jeden z elementów kanonów
> dobrego wychowania, coraz częściej zapominany), jakie w zeszłym roku
> ukazywały się w PC Magazine Po Polsku.

Dzięki za wyjaśnienia. Popracuję nad czym trzeba :)
 
Pozdrawiam,
Paweł.

-- 
Pawel Walkowski /Hal052/
TeamOS/2 Polska: www.teamos2.org.pl
pawel_w_at_teamos2.org.pl
paulw_at_polbox.com


To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Tue 18 May 2004 - 15:19:22 MET DST