Re: defragmenter HPFS - po co ?

Autor: Adam Plaszczyca (trzypion_at_ipl.net)
Data: Fri 18 Apr 1997 - 00:37:16 MET DST


#>Owszem HPFS jest b.fajny, i moze nawet inteligentnie zapisuje pliki.
#>
#>ALE nigdzie nie ma procesu ktory w tle by defragmentowal dysk!
#>(wiem, wiem, ze to niekoniecznie musi byc proces, tylko cos w jadrze,
#>czy w driverze, ale tego czegos NIE MA.)
Istotnie, nie ma, bo nie musi miec. HPFS przeciwdziala fragmentacji nie w
idle time, ale przy zapisywaniu. Jezeli jakis duzy plik mialby zostac
zfragmentowany, to pliki ktore zasmiecaja ciagly wony obszar sa przenoszone
gdzie indziej. Oczywiscie nie wszystkie (zalezy to od rozmiaru). Raczej sa
male szanse na to, zeby dysk bez dodatkowych zarzedzi wygladal tak ladnie,
jak FAT po przepuszczeniu go przez np. speediska. Tylko jedno ale...
Zapuszczam speediska, potem windoze i pracuje przez 10 minut.. A potem i
tak juz jest rozchrzanione. W OS/2 caly czas jest rozchrzanione, ale tylko
troche. Porownujac wydajnosc systemu od czystej partycji (bo w HPFS mam
dwie) do prawie calkiem zasmieconej (programik tworzy kilkadziesiat plikow
kazdy po jakies 5 kilobajtow), nie zauwazylem spadku wydajnosci. To znaczy
znaczacego spadku. Roznica w czasie wynosi mniej wiecej 5% czasu w stosunku
do calkowicie czystego dysku. Na tej samej partycji mam swapa, wiec
naprawde ma sie co fragmentowac (i jeszcze katalog TEMP z windozy)

Adam Plaszczyca (48 12) 493572
os. Zloty Wiek 27/7, 31-617 Krakow
trzypion_at_uran.ip.krakow.pl | _555_at_irc.pl
http://www.ip.krakow.pl/~trzypion/



To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Tue 18 May 2004 - 15:11:15 MET DST