Wobec ostatniego wątku o nozelesn i podobnych ransomware:
Jak się zabezpieczyć przed dobraniem się przez program szyfrujący do udziału
sieciowego w naszej LAN (na NAS itp.)?
Pierwszy krok to wybicie sobie z głowy mapowania dysków.
A co dalej?
Na zdrowy rozum to SMB nie powinno być barierą dla takiego programu.
Nie zapamiętywać loginów i haseł i za każdym razem wprowadzać ręcznie? Czy
życia nam na to wystarczy?
Zresztą zalogujemy się w 'innej sprawie' i wówczas wirus może wykorzystać
nawiązane przez nas ręcznie połączenie.
Podobnie może być z trzymaniem udziałów offline, przecież kiedyś je włączymy.
Gdzieś w sieci trafiłem na porady, że FTP ponoć bezpieczniejszy - co kłóci się z dotychczasowymi poglądami, że jednak mniej
bezpieczny (w przypadku NAS-ów).
|