W dniu 2019-01-18 o 16:25, Grzegorz Niemirowski pisze:
Roman Tyczka <noemail@because.no> napisał(a):
Ale Ubuntu nie bierze ode mnie pieniędzy!
Po pierwsze to inna kwestia. Rozmawiliśmy o czasie wsparcia danej wersji
a nie o darmowości systemu. Po drugie przecież była darmowa aktualizacja
z Windows 7 do Windows 10, więc w przypadku migracji Win7->Win10
sytuacja z czasem wsparcia oraz kosztem była identyczna jak z Ubuntu. Co
więcej oebcnie aktualizacje Windows 10 są również darmowe. Kto kupił
Win10 4 lata temu, ten dostaje co pół roku aktualizację do najnowszej
wersji Windows za darmo, podobnie jak Ubuntu.
Ale są jeszcze inne aspekty Win10.
Przykładowo:
1/ Owszem, są wydawane nowe wersje. Ale zdarza się, że moi klienci
zgłaszają, że jakiś program lub usługa przestały działać na nowszej
wersji. Niestety, przy starszych wersjach Windows albo odmawia pracy,
albo co chwilę straszy, że nie będzie działać bez aktualizacji.
2/ Win7 Pro zawierał w cenie wirtualną maszynę WinXP. Niestety, przy
przejściu na Win10 traci się zarówno tę licencję, jak i możliwość pracy
na wirtualnej maszynie MS.
3/ Po migracji Win7-Win10 wiele programów odmawia pracy. Teraz już nie
pamiętam co u mnie się zbuntowało, bo szybko wróciłem na Win7, ale były
to programy graficzne i muzyczne.
4/ Win10 ma niektóre ustawienia mocno zubożone względem Win7.
Przykładowo w Win7 po otwarciu miksera głośności mam dużo ustawień,
nawet opóźnień dla poszczególnych kanałów lub MIDI. W Win10 jest suwak
głośności. Podobnie choćby z ustawieniami kart sieciowych. W Win7
ustawień jest sporo, w tym możliwość zapamiętywania różnych profili.
Natomiast Win10 łaskawie pozwala ewentualnie na zapamiętanie haseł.
5/ Przy instalacji Win10 pyta, czy włączyć profilowanie reklam, czy
wyłączyć.
Ale debile od Billa Gatesa zapomnieli o jeszcze jednej, podstawowej
opcji: ŻADNYCH REKLAM.
6/ Jadę do klienta z jakąś instalacją czy upgradem programu. A tu ten
niby-system Win mówi, że nie, że potrzebuje właśnie się zrestartować,
aby dokończyć pobrane instalacje. Klient nie chce płacić za oczekiwanie
na instalacje, a ja nie chcę tracić czasu na wpatrywanie się w ekran z
durnymi napisami.
Może już pominę problemy ze środowiskami sieciowymi, gdzie ni z tego, ni
z owego nagle komputery przestają się widzieć. Albo nagle przestaje
działać skaner sieciowy czy drukarka sieciowa.
Z mojego subiektywnego punktu widzenia Win10 to przede wszystkim jedna
wielka porażka.
--
Pozdrawiam.
Adam
|