W przypadku systemu związanego ze sprzętem raczej nikt nie będzie
stawiał zarzutów o piractwo.
w jednym przypadku mam na laptopie xp, do tego pudełko z dwoma płytami
upgrade win7. nigdy nie użyłem tego upgradu, bo mi to nie było
potrzebne. ale teraz sciągnąłem win10 ze strony microsoftu,
zainstalowałem jako nowy system, zapytał o klucz - podałem z win7 -
zadziałało. ale za 5 lat, jak zgubie oryginalne płyty win7, nigdy nie
instalowane to?.....
Trochę to tak wygląda, jak bank z otwartymi sejfami, bez strażników, a
potem żal bo ukradli.
Tak na szybko wymyśliłem: za 5 lat, ktoś przyjdzie i zapyta skąd mam win
10. pobrałem instalator od microsoftu, zainstalowałem na win7. naklejka
- odpadła. płyty do win7 - mam, ale nie w domu, bo mam ciasno. dałem na
przechowanie koledze. jutro będę miał w ręce. To jest jakaś paranoja.
przyzwolenie na oszustwo w świetle prawa.
ToMasz
|