Lista winnt@man.lodz.pl
[Lista archiwów] [Inne Listy]

[WINNT] Upierdliwy kłopot z plikami VHD...

To: winnt@man.lodz.pl
Subject: [WINNT] Upierdliwy kłopot z plikami VHD...
From: "ACMM-033" <valhalla@interia.pl>
Date: Fri, 15 Aug 2014 22:07:57 +0200
Cóż, los tak chciał, zaszła potrzeba skorzystania z tego pod XP 32bit.
Mam dyski C: 500 GB MBR (to chyba ważne... o tym za chwilę) i G: 3TB GPT, oba w NTFS.
Jako siedzibę plików-hostów wyznaczyłem G:, w katalogu głównym.
M$-VPC, do tworzenia plików (i przy okazji coś tam sobie pobabrzę na wirtualce).
VHDMOUNT (o moje nieszczęście) z pakietu M$ Virtual Server 2005.
VPC ładnie, choć dłuuugo, ale tworzy pliczek VHD tam, gdzie ja go zamierzam usadzić. Usadzam na G:. I tu kłopot i moje nieszczęście. Utworzony plik podłączam. I tu pierwsze "ale", gdyż z jakiegoś (jak się okazuje szerszego i nieznanego mi) powodu, plik ten w ogóle nie jest brany do pracy, lecz w katalogu tymczasowym użytkownika, tworzony jest plik UNDO, gdzie jest zapisywane to, o co mi chodzi. Ale latać po plikach undo mi się niezbyt uśmiecha, więc, aby tego uniknąć, tworzę następny plik VHD i podpinam go z opcją "bez undo". I tu zaczyna się pandemonium stosu (z końcem chyba łatwym do wyobrażenia). Menedżer dysku inicjuje dysk, bo mu tak każę, w końcu to czysta zerówka. Ała, ałała, ekran gaśnie, po chwili oczywisty efekt końcowy, w postaci komunikatu STOP 0X35 NO_MORE_IRP_STACK_LOCATIONS. Skoro prosta inicjacja utworzonego dysku powoduje natychmiastowe przepełnienie stosu, to ja myślę, czy mam zacząć się bać. Aktywne wirusy wykluczone, sprzęt sprawny, może boleć system, ale mam na nim rzeczy, których nie odtworzę po reinstalce i takiego bolącego (ale bez paskudztw) używam, bo muszę. Tenże, fizycznie skopiowany na podstawowy dysk plik VHD, ponownie próbuję podłączyć, udaje się, inicjacja przebiega gładko, partycja tworzy się bez zająknięć, pliki się czytają, piszą, no dobra, nie będę wszystkich VHD potrzebować naraz, to do roboty mogę brać z magazynu na G, przenosić na C, tu na nim działać i odstawiać po skończonej robocie na G. Pierwsze pytanie teraz - czy to może błąd M$ Virtual Serwera, który, z zachowania systemu sądząc, dziczeje, gdy plik VHD leży na partycji GPT, a nie MBR? Hmm... przecież to plik, więc teoretycznie nie powinno być istotne, na jakim nośniku to się buja, zwłaszcza, że mi nawet na szybkości zbytnio nie zależy, przebolałbym to nawet na jakimś pendrive.
Czy wszystko gra?
Teoretycznie tak.
Gdyby jednak kłopot tu się kończył, to przebolałbym taką upierdliwość.
Gdyż... Kłopot jest z odmontowywaniem, ale to też bym przebolał.
Otóż, podczas kopiowania na nowy VHD jako dysk, kopiowanie uległo totalnemu zamrożeniu, a dostęp do dysku umarł. Co ciekawe, też VHD, z którego było kopiowane, był bezproblemowo dostępny. Tu już grozi sprawa uszkodzeniem danych (operacja pada w trakcie). Żeby raz... ale trzy razy musiałem kompa ponownie odpalać... To głupiego robota, takie pieprzenie się... I teraz zasadnicze, drugie pytanie - czy próbować jakoś obłaskawić VHDMOUNT (na VPC nie narzekam, szybkością może nie grzeszy, ale nie robi mi "przykrości"), czy może skłonić się może ku Gizmo Drive, który się "umie i rozumie" z plikami VHD, mam nadzieję, że nie read-only? Zwłaszcza, że GD jest darmowy...? Nie narobi mi kłopotów? I może umie się z tymi plikami na partycji GPT?

--
Spamerów i "pytaczy" informuję, iż  bardzo narażają się na to, że ich
adresy e-mail będą podawane harwesterom służącym do rozsyłania spamu.



<Pop. w Wątku] Aktualny Wątek [Nast. w Wątku>