Dnia Fri, 18 Jul 2014 16:44:41 +0200, ACMM-033 napisał(a):
> Użytkownik "Przemysław Ryk" <przemyslaw.ryk@gmail.com> napisał w wiadomości
> 1juo5ch7z77gg.dlg@maverick.przemekryk.no-ip.info">news:1juo5ch7z77gg.dlg@maverick.przemekryk.no-ip.info...
>>> Foxita, czy jego instalowania się?
>>
>> By default założenia, że PDFy chcę otwierać w przeglądarce. :D
>
> W każdej chwili do wyłączenia przecież...
Wiesz - ja bym jednak wolał, żeby to było w wersji „w każdej chwili do
włączenia”. Nie na odwrót. To uaktywnienie funkcji by default, to mi się za
bardzo kojarzy z usługami darmowymi odpalanymi przez operatorów sieci
komórkowych - jak np. pieprzone melodyjki znane jako „granie na żądanie”. Za
darmo są… przez pierwsze dwa miesiące. A potem po 2 zeta do rachunku. Mnie w
takich sytuacjach trafia szczególnie, że nikt mnie o włączeniu tego
badziewia nie informuje.
> Czasem korzystam, jak np. wystawić przelew, to parametry z faktury spisać
> (nie korzystam z PZ, łatwiej mi takie rzeczy kontrolować samemu) lepiej
> mi jest, z sąsiedniej zakładki w przeglądarce.
A nie - ja też nie mam ustawionych automatycznych poleceń zapłaty. Wolę
sobie skontrolować, co tam na fakturze jest szczególnie, gdy do chodzi do
jakichś akcji, że coś usługa średnio funkcjonalna była. :D
Może to kwestia sposobu użytkowania sprzętu - ja jestem tym specyficznym
herbatnikiem, który już od ponad 8 lat pracuje przynajmniej dwumonitorowo.
Wobec czego u mnie czytnik PDFów i tak ląduje na drugim monitorze. Jak mi
się PDF otwiera w przeglądarce, to mnie drażni. :D
(ciach…)
>> Ja też mam jedno narzędzie, z którego korzystam (Dropbox akurat), a cała
>> reszta ozdobników w różnym sofcie mnie tak średnio nawilża. :D
>
> Tak mi ten DB lata ostatnio koło oczu (w postaci opcji do zainstalowania
> przy tym, czy owym), a wcięło mi gdzieś pendraka i wisi mi "kilka kilo"
> materiału do przeniesienia. Jeśli po drugiej stronie nie będzie potrzeby
> instalowania, czy nawet odpalania czegokolwiek poza przeglądarką, będzie w
> sam raz. Rozważę go.
Po drugiej stronie nie trzeba niczego. Wystarczy, że sam wystawisz materiał
(plik / pliki / katalog) i - mając odpalonego dropsa - spreparujesz link do
danego katalogu. Bardzo wygodne, szczególnie na potrzebę wystawiania raz na
ruski rok komuś mniej znanemu. Dla znajomych czy stałych klientów mam FTPa
postawionego i tego Dropbox raczej nie przeskoczy. :D
>>> Ja też... Jak się zmieni wersja na wyraźnie wyższą, to weryfikuję, czy mi
>>> się coś nie dośpiewało.
>>
>> U mnie jest opcja „custom” tak po prostu z definicji. I koniec. :D
>
> Takowoż. Ale skurkojady, potrafią to tak czasem zamanewrować, że niby
> wyłączysz, a to trzeba było przeptaszyć np. pole niżej...
Dlatego Custom zawsze i bezwarunkowo. :D
>> Już wiesz, dlaczego u mnie przy instalacji czegokolwiek jest wybierana z
>> definicji opcja „custom”? :D
>
> Najgorsze, że tego plugina nie mogę odwalić przy instalacji. Na szczęście,
> wystarczy go usunąć by delete i zrestartować Foxita.
Bardziej mnie ostatnio wpienia opcja, że jak ciągniesz coś hostowanego na
SourceForge, to też ichni jakiś downloader czy instalator by default jest.
:-/
>>>> Normalnie - nie wiesz co to jest, to klikasz „Anuluj” i dzwonisz, a ja
>>>> się zdalnie podłączę i Ci to wyjaśnię. Opcja na tłumaczenie łopatą
>>>> przez głowę -
>>>
>>> A to już za dużo, to już jest nieprzekraczalne :)
>>
>> Co jest nieprzekraczalne?
>
> Dla Mamuśki mojej dodatkowe opcje w ewentualnym programie...
W takich sytuacjach - średnio ogarniętego usera - rozwiązaniem
wypraktykowanym przeze mnie i najbardziej bezpiecznym, jest opcja „odpuść,
zadzwoń, podłączę się zdalnie, zainstaluję”. TeamViewera możesz ze smartfona
odpalić i ogarnąć temat. :D
>>> Fizycznie mógłbym, ale... moja mama tego nawet prowadzona za rękę niemal
>>> napewno nie przeskoczy...
>>
>> Nie doceniasz Pani Mamusi. :D
>
> Powiedziałbym, że nawet przeceniam... Choć kiedyś, jak pękła gumowa fajka
> łącząca głowicę silnika (Syrena 105) z termostatem, w trasie, to ja się
> zacząłem zastanawiać, czym i jak to okręcić (puściło po szwie), aby
> uszczelnić, tymczasem Mamuśka wzięła jakąś folię, kaałek sznurka, obłożyła,
> przy-tfu-tfu-wiązała, do celu dojechaliśmy. Oczywiście po ostudzeniu
> przegrzanego silnika i dolaniu wody do układu. BTW znacie Syrenkowy problem,
> że w upał temperatura w układzie potrafiła (nie zawsze!) dolecieć do setki i
> aby nie przegrzać silnika, trzeba było, ten tego, włączyć ogrzewanie na
> full? :)) LATEM!!
A potem posadzimy przed kompem. :D Nie żebym był złośliwy, ale znam sporo
osób, które sobie w życiu radzą całkiem nieźle, ale jak się ich posadzi
przed kompem, to nagle amba fatima i połowy mózgu nie ma. :-/
(ciach…)
--
[ Przemysław "Maverick" Ryk ICQ: 17634926 GG: 2808132 ]
[ Ludzie są jak skarpetki. Jeden podobny do drugiego, a do pary nie ]
[ znajdziesz. (JoeMonster.org) ]
|