P.S.
Wyjaśnię, że nie chodzi mi o to aby naprawić pliki gdyż w tym celu
wystarczy je na chwilę przenieść w inne miejsce, lecz o to aby się nie
psuły w trakcie importowania. A przepis na psucie mam 100 procentowy.
Mianowicie czynności są następujące:
- otwieramy folder z obrazkami, do którego nastąpi import automatyczny
- systemowy moduł importu musi być wcześniej skonfigurowany tak aby akurat
do tego katalogu kopiował zdjęcia
- podłączamy aparat, import startuje i mamy sporo zepsutych miniaturek
Jeśli folder importu nie będzie otwarty na czas importu lub będzie
ustawiony tak aby pokazywać ikonki zamiast miniatur, to wszystko będzie ok.
Sęk w tym, że czasem mam go otwartego i zanim się zorientuję i zamknę go w
tarakcie importowania, to już parę fotek będzie przekoszonych.
Przypuszczalnie potrzebne jest także to aby fotki były dość duże. U mnie
fotki mają po 5-10 MB w JPG każde.
Received on Thu 25 Oct 2012 - 13:30:03 MET DST
To archiwum zosta³o wygenerowane przez hypermail 2.2.0 : Thu 25 Oct 2012 - 13:42:01 MET DST