Philips taką kaszanę odstawia? Czyli słuchawki, a właściwie ich kabel...

Autor: Anerys <spam.nie.jest_at_spoko.pl>
Data: Sat, 18 Aug 2012 00:14:07 +0200
Content-Type: text/plain; format=flowed; charset="iso-8859-2"; reply-type=original
Message-ID: <502ec233@news.home.net.pl>

Mam słuchawki, Philips SHP1900, widziałem w Tesco za 60 PLN (choć w jakimś
netowym sklepie za 39). Od jakiegoś czasu zaczeły mi grać mono, jednak przy
poruszeniu kablem na chwilę wskakiwało stereo, by zaraz zniknąć. Myślałem,
że to od tego, ze po kablu mogły przejechać kołka fotela, coby mnie nie
dziwiło. Postarałem się zawęzić miejsce uszkodzenia do ok. 10cm, wyciąłem.
Chcę zdjąć główną izolację, a ta mi schodzi razem z izolacją przewodów
wewnątrz... Odcinam i najdelikatniej, jak mogę, zdejmuję osłonkę, żyły
wyskakują z izolacji (nie dziwota, że się zwierały). W końcu sę wkurzyłem,
naciąłem osłonkę wzdłuż i na chama wyciągam przewody tak, ze osonka puszcza.
W sumie, z obu odcinków wyciąłem gdzieś 1/3 długości, tak przewody były
"przegniłe" (i też prawie tak wyglądały), w środku niewielka ilość jakiejś
tłustej mazi, jakby oliwki. W końcu izolacja przewodów zaczęła jakoś
wyglądać, odciąłem osonkę, odizolowałem końce celem pobielenia, umoczyłem w
kalafonii, pobielam, a izolacja kurczy się bardziej, niż kabelki z ruskiego
radia, oraz żyła wychodzi bokiem, dosłownie...
Z najwyższą ostrożnością zacząłem to łączyć, izolując (sprawdza sie
zadziwiająco dobrze) taśmą... malarską! Najpierw pierwszy przewód, owinąłem,
zlutowałem drugi, dowinąłem, trzeci, dokończyłem owijanie. Na to osłonka z
innego kabla wsparta superglue, całość owinięta ponownie dwoma kawałkami
taśmy malarskiej na długości nieco większej, niż nałożony na łączenie
kawałek osłonki z innego kabla, też od słuchawek (polskich SD501, których
arcytandetny plastik po prostu się porozpadał), aby zapewnić lekkie
usztywnienie, ale i gietkość końców usztywnienia. Oby tylko izolacja w
środku nie porozpadała się znów...

Tyle opis, pytanie mam - czy mi się dobrze wydaje, że to może być podróba, a
nie oryginalny Phlips? Choć gra bardzo przyzwoicie, w uszy nie uciska... Czy
to może wpadka producenta, czy może zamierzony efekt (co wydaje mi się
głupie)? Nie ukrywam, parę razy układ zaliczył potężne szarpnięcie i nic się
nie zerwało... A ja zgłupiałem... Dużo razy wytrzymał też rozjechanie
kółkami fotela... dopiero kilka dni temu się to posypało. Po naprawie gra
dobrze... A ja myślę o wymianie kabla, bo słuchawki za dobrze grają (choć
mogły by lepiej, ale nie mam audiofilskich potrzeb, wystarczą mi takie,
jakie są), aby je tak bezpardonowo wyrzucać, są dość lekkie i pewnie leżą.
Tylko, czy to by miało sens - IMHO nie za bardzo...

Hmm... gówniana fałszywka, czy prawdziwka i wpadka producenta?

-- 
Pod żadnym pozorem nie zezwalam na wysyłanie mi jakichkolwiek reklam,
ogłoszeń, mailingów, itd., ani nawet zapytań o możliwość ich wysyłki.
Nie przyjmuję ŻADNYCH tłumaczeń, że mój adres e-mail jest ogólnodostępny
i nie został ukryty. Wszelkie próby takich wysyłek potraktuję jako stalking.
Received on Sat 18 Aug 2012 - 00:15:02 MET DST

To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.2.0 : Sat 18 Aug 2012 - 00:42:00 MET DST