Re: Nie mona podkrci procesora na pycie Gigabyte-EP31-DS3L

Autor: Przemysaw Ryk <przemyslaw.ryk_at_gmail.com>
Data: Fri 16 Sep 2011 - 01:45:09 MET DST
Message-ID: <5xtnq3jwl47.dlg@maverick.przemekryk.no-ip.info>
Content-Type: text/plain; charset="utf-8"

Dnia Thu, 15 Sep 2011 23:52:05 +0200, Araneus Diadematus napisał(a):

> 2-3 dni temu, przy okazji przeglądu swego starego sprzętu, dokonałem
> podkręcenia P2/350MHz/100MHz/512kB, na 433 MHz, czyli dość znacznie, poprzez
> podniesienie FSB z 100 na 124 MHz, reszta bez zmian, płyta AX64, Slot1.
> Nieco obawiając się, zapuściłem Memtest (za moment o tym, że on wcale
> wszystkiego nie wyłapie), przeleciałem kilka cykli, trochę pomacałem spod
> systemu, trochę Hiren's Boot CD, błędów nie stwierdziłem. RAM 144 MB, 100
> MHz.

Płyta przypadkiem nie na chipsecie BX i pamięci SDRAM 133MHz? :)

> Mój duży komputer, PD925,3GHz, rzecz jasna dwurdzeniowy,2.5GB RAM (przy
> próbach było 2.00), FSB podstawa 200 MHz, podciągnięty do 202 MHz już się
> stawiał, memtest niczego nie wykazał, ale system sztywniał na potęgę, nawet
> wstawać nie chciał i automatycznie wracało do normalnych ustawień,
> częstotliwość pamięci 533 (tu dawało się ciut ugrać, ok 2-3%, kombinując z
> mnożnikiem, tam zaś mnożnika nie ruszałem.

Raczej sądzę, że kombinacja płyty, dzielników i modułów pamięci. Niektóre
potrafią być upierdliwie wredne pod tym względem. Przykładowo - swoje
DDR2-1066 Kingstone'a jak puszczam cokolwiek ponad to 1066 - wierzgają. :-/

> Możliwe, że to od zasilacza, bo kulawy jest i dziw, że płyta (GA-P35-DS3P,
> gigabajt rzecz jasna) chodzii wyjątkowo stabilnie. (zamiast 5V potrafi byc
> 4.5, flop się buntuje, reszta chodzi ładnie).
> Chciałem podkręcić, płyta zresztą oferuje te możliwość, ale nie wyszło,
> podbijanie napięcia nic nie zmieniło, było wyższe, ale zachowanie takie
> samo - stawiało się.

Jak by nie patrzeć - jest to działanie ponad normatywne możliwości danego
sprzętu. Niestabilne zasilanie, do przełknięcia w warunkach pracy na
nominalnych parametrach, przy próbach overclockingu może się odbić czkawką.

> Ja jednak wolę zoptyalizowaną fabrykę,może nie pojedzie tak szybko, ale
> narażac się dla 1-2 procentów zysku, nie warto chyba... A nawet więcej, wolę
> maszynę, która dłużej pożyje i nie zawiedzie mnie przemęczona w najmniej
> odpowiednim momencie... Tamten przekręt i tak w sumie do odstrzału, do prób
> go przeznaczam.

Tu już lecisz trochę za daleko. Przykład mój - Core 2 Duo E8400. Nominalnie
3,0 GHz. Działa od ponad dwóch lat z zegarem 3,9 GHz. Owszem - z założonym
niestandardowym chłodzeniem (Scythe Mugen 2) wobec czego nie martwię się o
temperatury. Sprzęt działa 24/7/365, restarty wymuszone są jedynie
instalacjami aktualizacji czy jakąś modyfikacją typu dołożenie dysku. Tak na
mój gust dodatkowe 0,9 GHz więcej pod obciążeniem w porównaniu do
początkowych 3,0GHz, to nie takie 1-2%. :) W spoczynku procesor ma z
podkręconymi ustawieniami 2,6 GHz - więc mieści się całkowicie w nominalnych
zakresach. A przecież obciążony w 100% cały czas nie jest.

Odkąd pierwszy raz pogoniłem procesor (Pentium II 350 bez oporów pobiegł na
462 MHz samą zmianą FSB ze 100 na 133 MHz) nie rezygnuję z tej możliwości.
Testuję dany zestaw do upadłego i po osiągnięciu stabilności na maksymalnie
wyduszonych parametrach obniżam je o 100 - 200 MHz.

> Co do starych procków - one w ogóle często się dobrze kręciły, do tego
> stopnia, że miewałem układy, iż normalnie komputer "nie wstanę, tak będę
> leżał", kurwienie i przycisk reset nie pomagały. Wystarczyło go
(ciach…)
> był wsparty sprzętowo. Zapytany o stabilność nie narzekał ani trochę, coś w
> tym jest, wtedy chyba procki nie były tak żyłowane, no i mniej sie jednak
> chyba grzały...

Czy mniej się grzały, to raczej ciężko powiedzieć. Z drugiej strony -
toleracje mogły być większe przez chociażby grubsze ścieżki. Może mnie ktoś
ochrzani, ale coś mi świta o „ucieczce elektronów” z bramki tranzystora przy
obecnych wymiarach technologicznych (zabijcie - nie jestem elektronikiem).
Inna sprawa, że wtedy skok o 100 MHz, to było coś, skoro procesor miał
nominalny zegar 300 czy 500 MHz.

A teraz? Bierzesz układ, który standardowo ma zegar 3000 MHz. Podbicie mu go
o 100 MHz to jest - za przeproszeniem - Pan Pikuś. ;D Dorzuć do tego
mechanizmy podbijające taktowanie w samym układzie (tryb Turbo w Core ix
podkręcające rdzenie w zależności od obciążenia). Złożoność procesu wzrosła
co nie oznacza, że nie ma z tego żadnego zysku. Nie bez powodu układy na
bazie architektury Conroe zdobyły taką popularność - wreszcie „bezkarnie”
można było kręcić układy Intela. :D

Ja wychodzę z założenia - skoro można uzyskać ładnych parę procent
wydajności więcej, a nie zakładam, że komputer będzie tak funkcjonować 5 czy
10 lat, to dlaczego z tego rezygnować? Co nie oznacza, że i w tym temacie
należy „szaleć” i do podkręcania nie należy się zabrać zbierając najpierw
całkiem sporego bagażu wiedzy. :)

-- 
[ Przemysław "Maverick" Ryk                   ICQ: 17634926    GG: 2808132 ]
[ Richard B. Riddick: [about the universe] Had to end sometime.            ]
[                                            ("The Chronicles of Riddick") ]
Received on Fri Sep 16 01:50:03 2011

To archiwum zostao wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Fri 16 Sep 2011 - 02:42:02 MET DST