> Pod warunkiem, że nie masz wywałki akurat w momencie, kiedy potrzeba ci
> komputera "na gwałt".
To jest tak jak z samochodem, psuje się gdy jest najbardziej potrzebny.
To jest chyba jedno z praw Murphy'ego. :-)
> Wtedy możliwosć przywrócenia sprawnie działającego
> systemu w ciągu - powiedzmy - godziny jest dużo warta.
> A tę "godzinę co kilka miesięcy" można wygospodarować w dogodnym czasie.
> W przeciwieństwie do nerwowego disaster recovery.
Może Ty znasz adres, o który pytam w moim ostatnim poście?
Pozdrawiam
Received on Fri Jul 29 14:20:03 2011
To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Fri 29 Jul 2011 - 14:42:01 MET DST