Re: Proszę o pomoc - kłopot z plikiem .toc dla obrazu ISO...

Autor: Sempiterna <rzopa_at_amorki.pl>
Data: Tue 16 Jun 2009 - 12:09:34 MET DST
Content-Type: text/plain; format=flowed; charset="iso-8859-2"; reply-type=original
Message-ID: <4a376f5f$1@news.home.net.pl>

Użytkownik "PureNick" <ibozaur@CTRL+X@zax.pl> napisał w wiadomości
news:mn.82557d960da01266.84011@zax.pl...
>> Cholewka, żebym pamietał którym programem nawarzyłem sobie piwa... co
>> pokornie przyznaję, bo miałem do wyboru *.cue i *.toc, wybrałem toc
>> jako
>> mniejszy. Nie mogę wykluczyć, że któryś z tych plików uległ w
>> międzyczasie uszkodzeniu, albo, że toc nie jest tak naprawdę toc-em,
>> tylko jakimś fiubździu programu, który go utworzył... A OIDP, płytka,
>> którą tak zgrałem, uległa w międzyczasie połamaniu... Ale też nie mam
>> pewności...
>> Jeszcze spróbuję, może mi linux to podmontuje, mam wolny dysk, zaraz
>> Jurnego Jarząbka postawię...
>
> Może robiłeś to programmem CD Manipulator?

Raczej nie, to któryś z normalnych programów, tylko pamięć usiłuje mi
wcisnąć, że to okienko miał większe, niż burnatonce i chyba krótszą
nieco nazwę... ale może źle zapamiętałem... może numer wersji jest
ważny? Albo program był zbabolony i zamiast wypluć .TOC, wypluł mi
sieczkę? Kurna, mogłem wziąć CUE, miał ok. 440 bajtów... zarezydowałby w
MFT, to do ok. 576 bajtów...

> A Jurny Jarząbek to ksywa jakiej dystrybucji?

http://www.ubuntu.pl, 9.04 Jaunty Jackalope
(Swoją drogą, dlaczego nie np. Jowialna Jemiołuszka...?)

-- 
"Jak to mówi dobra księga - Uzdrów nas Panie, a będziemy uzdrowieni.
Innymi słowy - daj nam lekarstwo, bo chorobę już mamy"
(C) Tewje Mleczarz, do Boga, wskazując dyskretnie na swoją żonę Gołde.
PS. Dobra, to podpinam dysk i kładę Jarząbka... O wynikach zamelduję.
Received on Tue Jun 16 12:10:04 2009

To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Tue 16 Jun 2009 - 12:42:01 MET DST