To nie komputer mam zepsuty :))

Autor: Lawrens Hammond <valhalla_at_interia.pl>
Data: Mon 13 Aug 2007 - 14:46:50 MET DST
Content-Type: text/plain; format=flowed; charset="iso-8859-2"; reply-type=original
Message-ID: <46c052a8@news.home.net.pl>

Hej!
Pisałem kilka dni temu, że mi się chyba komputer spsuł był.
Dziś znowu twardy reset, po 2 dniach spokoju.
Ale... mama mi alarmuje z sąsiednego pokoju, że telewizor też się
wyłącza.
Pomyślałem, że pewnie coś grzebią przy przyłączu w piwnicy, zaglądam z
góry, bo akurat mam widok na wejście, zamknięte. To może podstacja,
patrzę z drugiego okna, zamknięta.
Prąd wrócił, włączyłe4m komputer, pochodził, DUP... Zobaczyłęm, że
światełka na urządzeniach przygasają, włączyłem woltomierz, pokazuje
cuda i dziwy, np. 150 V, to już wiedziałęm, że blisko. Zaglądam do
bezpiecznikó - skwierczy jak cholera. Ale co dziwne, nic nie śmierdzi,
ani nie grzeje się zbytnio.
Okazało się, że bezpiecznik był bardzo słabo (nie przeze mnie -
udzieliłem już instrukcji na taką okoliczność) dokręcony, styk był na
słowo honoru, aż się upalił. Zaczyściłęm pilnikiem bezpiecznik
(automat), śrubokrętem z bylejaką izolacją (ale zawsze) wyskrobałem w
gniazdku (pod napięciem!) resztki nagaru tak, że dało się na to po
pijaku spojrzeć :), dokręciłem mocno, włączyłem - gut, woltomierz
pokazuje 232 wolty, cymes :))
Mam nadzieję, że już będzie dobrze, polecam uważną obserwację napięcia w
sieci i stanu bezpieczników oraz przyłączy, gdy coś się dziwnego z
kompem dzieje :))

-- 
LH
ICE może uratować życie:
http://wiadomosci.onet.pl/1584724,11,item.html?MASK=33094973
Received on Mon Aug 13 14:50:07 2007

To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Mon 13 Aug 2007 - 15:42:02 MET DST