Re: Wq*wiłem się... Czyli W2k i sprawdzanie dysku.

Autor: Lawrens Hammond <valhalla_at_interia.pl>
Data: Tue 03 Apr 2007 - 23:08:02 MET DST
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
Message-ID: <4612c282$1@news.home.net.pl>

Użytkownik "Michal Kawecki" <kkwinto@o2.px> napisał w wiadomości
news:54duue.lls.ln@kwinto.prv...
> > Zapewniam, że gdyby problem był większego kalibru, to bym nawet dzień
> > cały
> > przesiedział przy google, szukając odpowiednich informacji JTZ.
>
>
> OK, ale timeout "0" przy sprawdzaniu plików nie wziął się z powietrza.
> Ktoś go musiał ręcznie ustawić, domyślnie jest to 10 sekund. Cały ten
> wątek powinien był zostać skierowany w stronę owego ktosia raczej :-).

Praktycznie jedynym podejrzanym wydaje mi się Diskeeper z użytym schedule...
Choć tak do konca nie mogę wykluczyć zrobienia tego przez sen... Zdarzyło mi
się wyłączyć magnetofon szpulowy, przez sen właśnie, co wymagało wstania i
sięgnięcia dość wysoko. Zdarzyło mi się rozmawiać z Mamą przez telefon,
uprzedzała, że później wróci, a potem się niepokoić, że nie wraca.
Oczywiście, ani trochę nie pamiętałem o tej rozmowie.
Pozostaje gdybać. Nie potrzeba. Najważniejsze, że przestawiłem na żądaną
wartość. Ale jednak byłbym za tym, że powinna istnieć możność przerwania
sprawdzania, gdyby ktoś się zgapił i pomyłkowo to zatwierdził.

-- 
LH
Złoty Manakura Moon, / Błyszczy pośród Blue Lagoon...
(C) Vanua Levu, spolskawienie by LH.
Received on Tue Apr 3 23:10:07 2007

To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Tue 03 Apr 2007 - 23:42:01 MET DST