Re: czas pokazac kto tu rzadzi [dlugie] [cross]

Autor: rs <no.address_at_no.spam.pl>
Data: Sun 10 Jul 2005 - 20:18:35 MET DST
Message-ID: <udi2d1tab4jj1pe6u0v86ee9ufhn137t1j@4ax.com>
Content-Type: text/plain; charset=us-ascii

On Sun, 10 Jul 2005 16:31:41 +0200, Kyniu
<kyniu@USUN.poczta.gazeta.pl> wrote:

>Sat, 09 Jul 2005 22:46:37 -0400, na
>pl.comp.os.ms-windows.winnt,pl.comp.networking, rs napisal(a):

ciach .... prawie wszystkie moralizatorskie kawalki

>Dwa linuksowe, jeden w DMZ z obsluga poczty i http, drugi z samba jako
>repozytorium.

widzisz, kazdy ma wlasny umysl i operuje w warunkach w jakich sie
znalazl. nie ma dwoch identycznych sytuacji.
na tamten czas nie znalazlem kontrolerow IDE, ktore by mialy
sterowniki pod linuxa, do stworzenia odpowiednich macierzy. a i
wspolpraca linux-windows nie byla taka prosta jak teraz. jak stawialem
pierwsze repozytorium z gigantyczna na tamten czas macierza 300GB to
linux wlasciwie nie mial sterownikow do niczego z czego skladalem
tamten komp.
co do serverow internetowych to wole miec http z zapleczem
odseparowany, od poczty i z tego co wiem jest to dosc powszechne
rozwiazanie.
servera streamu audio/video np. real media albo windows media na
linuxie zdaje mi sie nie postawisz.

>Owszem, to moje prywatne zdanie, niemniej wynikajace nie tylko z moich
>doswiadczen. ba, nawet sama koncepcja i nazwa komputera osobistego zaklada
>jego osobiste wykorzystywanie, w przeciwienstwie od maszyn typu mainframe i
>dostepu terminalowego. Temat szkol, uczelni, etc. to troche inna broszka.

to wlasnie nie jest inna broszka bo ta firma to troche tego typu
jednostka.

>No to zrodlo problemow staje sie jasniejsze. Ani motywacji w tych ludziach,
>ani czynnika ktorym mozna by ich zmotywowac, to praktycznie sytuacja
>beznadziejna.

moze, ale takie jest zycie i jak mowielem, nie za wszystkim stoi kasa.
userzy mimo wszystko wykonuja swietna robote i moim zadaniem (w tym
przypadku) powinno byc im jej nie utrudniac, a jednoczesnie
zabezpieczyc dane. chyba taka powinna byc kolejnosc dzialan admina, a
nie bezpieczenstwo danych po trupach.

>> ostatecznie to ja zostalem poproszony o pomoc, a nie odwrotnie,
>Zrozumialem ze raczej zostalo Ci to narzucone niz wyrazono to w formie
>prosby.

napisalem chyba wyraznie. nie musialem sie na to zgodzic. mam swoja
dzialke w tej firmie, ktora niedawno mnie juz troche zaczela nudzic i
odpoczynek od niej na jakis czas bylby korzystny.

> Zreszta pisales ze wcale nie miales ochoty sie tym zajmowac wiec
>zaczynasz sie platac.

owszem i nadal nie do konca mam, ale chce to zrobic bo to ciekawe.
inaczej prawdopodobnie musialbym wyslac ogloszenie do prasy,
przeporowadzic iles tam rozmow kwalifikacyjnych, a potem nie daj bog
trafic na admina, ktory "byl w wojsku za dlugo".

>> proponujesz. zeby postawic na glowie to co sobie ludzie poukladali iles tam
>> lat temu i do logiki organizacji danych, do ktorej sie juz przyzwyczaili?
>Iles tam lat temu krolowal DOS, tryb tekstowy i edytor TAG

a porozmawiaj na ten temat z niektorycmi naukowcami, ktorzy do nas
wpadaja, albo ich edytorami. jedni z nich nadal uzywaja maszyn do
pisania i o komputerach nie chca slyszec, a ich edytorzy poprawiaja
zeskanowane texty w word perfekcie 5.1 pod dosem wlasnie. i jedni i
drudzy robia swietna robote, wiec o co chodzi? komputer to nic innego
jak jeszcze jedno narzedzie nic wiecej nic mniej.
jak dla mnie powinno sie wprowadzic prawo jazdy na komputer i dawac
dostep do sieci tylko po wylegitymowaniu, ale to tylko moje
stanowisko.

>. O linuksie
>slyszalo kilku zapalencow, a okienka to byl projekt badan w labolatoriach
>Xeroxa. Wiec to nie argument ze ktos kiedys cos wymyslil. Ponadto nie ma
>sensu na latanie kuriozalnego rozwiazania tylko dlatego ze ma dluga
>tradycje

ale czy ja pisalem, ze to rozwiazanie jest kuriozalne? napisalem
"pokrestna struktura katalogow". ona jest dla mnie pokretna, ale dla
ludzi, ktorzy w niej dlubia juz chyba od 20stu lat ma jak najbardziej
sens i nie ona jest tutaj przyczyna klopotow.

> - komunizm tez mial dluga tradycje i w koncu nadszedl jego czas.
>Tak juz jest ze czasem aby zbudowac nowe trzeba zburzyc stare wiec masz
>racje - poniewaz ten system nie moze ewoluowac to trzeba go
>zrewolucjonizowac.

hehe. sam widzisz. byla komuna, przestala byc. niektorym stalo sie
lepiej, innym wrecz przeciwnie.

>Moze zaczac trzeba od zmiany narzedzi. Wiec napisz na jakich danych oni
>pracuja i jakimi narzedziami. Bo jesli to sa np. pliki tekstowe to zamiast
>szukac rozwiazania plikowego lepiej bedzie pomyslec nad jakims prostym
>systemem napisanym w PHP i klepac je w oknie przegladarki ladujac do bazy
>danych.

pisanie powazniejszych skryptow przekracza moje mozliwosci jak na
dzien dzisiejszy i chyba w czasie jaki mi jest dany na rozwiazanie
tego problemu rowniez.
co do narzedzi uzywanych to jest to niestety sama komercja. ms word w
rozncyh odmianach od 97 do 2003, word perfect w paru osatnich
wersjach, IE, firefox do zapisywania htmla, dream weaver MX, w czym
dlubia programisci to nie wiem, ale z nimi nie ma problmeu. dalej
adobe acrobat, troche plikow po skanowaniu, OCR, XPress, filemaker,
excell, troche prograow graficznych glownie ze stajni adobe.
zainstalowlaem ostatnio open office na dwoch kompach, ale jakos
dziwnie nie ciesza sie te maszynki popularnoscia.

>Zawsze mozna zrobic jakies pokombinowane rozwiazanie typu user zapisuje
>pliki do jakiegos folderu udostepnianego przez sambe, do ktorego tylko on
>ma uprawnienia wiec kazdy user pisze do swojego folder i jakis prosty
>skrypt wolany przez crona ktory sprawdza zawartosc folderu, dokleja do
>nazwy pliku date z czasem czy nawet calkiem zmienia mu nazwe, albo laduje
>plik do bazy odnotowujac czas systemowy. Pomyslow jest mnogo, rzecz w tym
>ze najlepsze dla siebie musisz wybrac sam.

chyba wlasnie dokladnie takie rozwiazanie mnie interesuje ale pod
windows. sambe bardzo chetnie, ale sadze, ze nie mam tyle czasu na
experymenty. ale to jest jakas mysl.

>To jest znany problem firm programistycznych i albo uzywa sie tam do tego
>narzedzi komercyjnych albo open source. Ale generalnie zasada jest taka ze
>dazy sie do budowy malych zespolow, dzielenia kodu na biblioteki i kazdy ma
>jakis tam swoj kawalek do obrobienia, etc.

problem u mnie polega na tym, ze nie moge na sztywno podzielic prac bo
ludzie wpadaja czasami tylko na jeden dzien albo i na pare godzin.
dluzej by mi zajelo tlumaczenie kolesiowi/ance co i jak, niz wykonanie
przez niego pracy.

>> byc moze o czyms takim pisal marek w swoim poscie. ja niestety na ten
>> temat nie wiem nic. moglbys cos wiecej napisac?
>Pytanie co wiecej mam napisac?

cos w temacie o centralnym systemie kontroli wersji

> Musisz poszukac przy pomocy googla rozwiazan
>ktore spelnialyby Twoje oczekiwania albo napisac cos samemu.

spoko. szukam. wyslanie postu na usenet nie przeszkadza w kombinowaniu
na wlasna reke.

>No i niestety nic na to nie poradzisz tak dlugo jak bedziesz bazowal na
>standardowych narzedziach.

tego sie juz nie da przeskoczyc. kolesie przychodza, chca komp z np.
wordem 2K i IE i koniec.

>Wracamy do punktu o rewolucji. Chcesz zmian bez przeprowadzania zmian?

chce w jak najmniej inwazyjny sposob usprawnic ten system. rewolucje
przeprowadzalem dawno temu jeszcze w piaskownicy. samemu sie rewolucji
nie przeprowadza, a dzis ludzie juz malo rewolucyjne.

>No to obawiam sie ze celu nie osiagniesz. Bo skoro tym ludziom brak
>motywacji, checi i nie mozna na nich nic wymoc bo i tak robia firmie tak
>zwana lache to jedynym mozliwym rozwiazaniem jest taka konfiguracja w
>ktorej moga zrobic tylko to na co jako zandarm pozwolisz.

widzisz. zycie (gdziekolwiek) nie jest jednobitowe lub jak wolisz
czarno-biale. zawsze bedzie ktos niezadowolony, a najlepszy system
bedzie mial jakies dziury. nie ma rzeczy i srodkow, zabezpieczen
idealnych. mozna natomiast zrobic mozliwie najsprawniej dzialajace w
danej sytuacji. <rs>

-- 
if you are not paranoid, means you are not paying any attention.
Received on Sun Jul 10 20:20:17 2005

To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Sun 10 Jul 2005 - 20:42:02 MET DST