On Wed, 19 May 2010 19:44:15 +0200, Sławek Lipowski
<slawek@lipowski.org> wrote:
> Ale podniesienie poziomu dużej rzeki przecinającej miasto na pół i
> wyłączenia z ruchu mostów to trochę inna skala problemu, niż jeden
> zalany przejazd.
Oj, widzę że nienajlepiej znasz Łódź. Łódź ma ten problem, że
jest przedzielona linią kolejową wzdłuż Al. Włókniarzy. I część
przejazdów biegnie pod nią, w zagłębieniach, które przy okazji
obfitych deszczów stają się nieprzejezdne. Wtedy np. okazuje
się, że z kilku przejazdów zostaje Ci tylko Obywatelska,
Aleksandrowska i przejazd przez parking dworca ŁK, bo Legionów,
Bandurskiego, Drewnowska wymagają posiadania amfibii. Ba, nawet
Wróblewskiego ma ten problem na odcinku między przejazdami
(czego doświadczyłem osobiście -- Panda przejechała, a moje
pudło stanęło). Dołączając do tego zapchaną infrastrukturę
drogową (pamiętasz, co było jak niedawno na Mickiewicza tramwaj
wyskoczył z szyn? wyłączone z ruchu zostało tylko jedno
skrzyżowanie) okazuje się, że przecięcie linii kolejowej w
rozsądnym czasie staje się problematyczne. Łódź się słabo broni
w takich momentach.
> Zagrożenie przelania się tej rzeki przez wały też nie
> brzmi ciekawie. Takie problemy miast typu Łódź raczej nie dotyczą w
> przeciwieństwie do np. Krakowa i Warszawy...
Ale owszem, realne zagrożenie powodziowe to inny kaliber.
r.
-- _________________________________________________________________ robert rędziak e36/5 323ti mailto:giekao-at-gmail-dot-com I hope they don't fart at Greenpeace. That's bad for Gaia.Received on Wed May 19 22:50:03 2010
To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Wed 19 May 2010 - 23:40:01 MET DST