[GW] Cud mniemany, czyli internet hula po caej Polsce

Autor: futszaK <futszak_at_gmail.com>
Data: Mon 16 Feb 2009 - 08:25:44 MET
Message-ID: <375ip41p0mganhtuhsrj1eflgf88e8va4i@4ax.com>
Content-Type: text/plain; charset=utf-8

http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80273,6280151,Cud_mniemany__czyli_internet_hula_po_calej_Polsce.html?utm_source=Nlt&utm_medium=Nlt&utm_campaign=856991

Przez biurokratyczną pomyłkę zablokowane są miliony euro unijnych
dotacji na rozwój sieci w kraju. Bo z map MSWiA wynika, że internet
jest praktycznie w całej Polsce.

- Aż przyklęknąłem, jak przeczytałem odpowiedź z ministerstwa -mówi
"Gazecie" Andrzej Banach, właściciel spółki Net-Komp z podlaskiego
Kolna. Gdy w grudniu 2008 r. rozpoczął się nabór wniosków o unijne
dotacje, Banach złożył projekt -chciał pokryć siecią cały powiat,
dociągając internet do 64 miejscowości i wiosek.

Pieniądze z unijnego programu, w sumie 200 mln euro, są przeznaczone
na walkę z wykluczeniem cyfrowym, czyli zapóźnieniem cywilizacyjnym
wynikającym z braku dostępu do nowoczesnych technologii.

Dzięki nim lokalni operatorzy mieliby za co inwestować na mało
opłacalnych terenach i mogliby dostarczyć mieszkańcom szybki - jak na
polskie warunki - internet o prędkości 2 Mb/s.

Podstawowy wymóg: inwestycje muszą obejmować miejsca, w których sieci
nie ma.

Banach wyliczył, że dzięki dotacji po roku zacznie zarabiać. I wtedy
przyszła odpowiedź: "Z przykrością informuję, że do objęcia
dofinansowaniem (...) nie kwalifikuje się żadna z wymienionych
miejscowości".

Z map, którymi posługuje się MSWiA przy ocenie wniosków, wynikało, że
w każdej wymienionej przez Banacha miejscowości dostęp do internetu
jest.

- Ja przecież dobrze znam te wsie. W wielu z nich ledwie działa GPRS
[najwolniejszy przesył danych w sieciach komórkowych], w niektórych
ludzie nawet stacjonarnego telefonu nie mają - twierdzi
przedsiębiorca. Na mapach dobrze wypadła też Wielkopolska. Znajomy
operator napisał Banachowi: „W urzędzie marszałkowskim usłyszeliśmy,
że raczej nie mamy szans na środki, bo u nas »wszystko jest i w ogóle
«”. Machnął ręką i nie złożył nawet wniosku.

Podobnie w Małopolsce -choć urząd marszałkowski od dawna powtarzał, że
zagrożonych wykluczeniem cyfrowym jest ponad 300 tys. gospodarstw
domowych, na mapie ponad 90 proc. województwa jest w zasięgu szybkiego
internetu.

To ewenement w światowej skali.

Tymczasem w każdym możliwym rankingu dostępu do szybkiego internetu
Polska wlecze się w ogonie. -200 mln euro -wzdycha Daniel Kulesza,
właściciel pomorskiego operatora Netlog. - Z takimi dotacjami szybko
zlikwidowalibyśmy wykluczenie cyfrowe na wielu terenach Polski -
zapewnia. Gdyby nie mapy. Które - o ironio - powstały, by operatorzy
internetowi nie oszukali urzędników, wnioskując o dotacje do
rentownych projektów.

Jak udało się uzyskać tak fantastyczne wyniki w dostępie do internetu?

MSWiA tłumaczy, że chciało zaoszczędzić. I wzięło dane z map
zrobionych przez spółkę ITTI na potrzeby znacznie większych projektów
- szerokopasmowych sieci regionalnych. Tam drobne nieścisłości były
mniej zauważalne, w skali mikro -wyszły od razu. - Zbierając dane,
przyjęto z góry, że z każdego nadajnika mamy taki sam zasięg -wyjaśnia
Łukasz Jop z iNet Group ze Śląska. Przez to nawet tam, gdzie operator
z trudem sięgał z internetem na 2 km, i to tylko w jedną stronę, na
mapie powstawało kółko o promieniu 8 km. - Nikt nie uwzględniał, czy
obok jest pagórek albo las, który zasłania nadajnik. Zupełnie jakby
nagle Polska stała się całkiem płaska - ironizuje Jop.

Nawet dane dużych operatorów -o czym w zeszłym tygodniu "Gazecie"
opowiadała Anna Streżyńska, szefowa UKE - są zwykle podkoloryzowane.
-W końcu każdy chce się jak najlepiej zaprezentować. Np. operator
zaznacza: w tym miejscu mam zasięg. Ale potem okazuje się, że jego
maszt został zasłonięty przez budynek i sygnał nie wszędzie dociera -
mówiła.

MSWiA problem zna -wspominała o nim też niedawno "Gazeta Prawna".
Wioletta Paprocka, rzecznik resortu, zapewnia, że ministerstwo
prowadzi "intensywne konsultacje". I pracuje nad zmianą weryfikacji
projektów, być może nawet zrezygnuje z map. Ale dopiero od czerwca.

Dlaczego? - Nie można zmienić zasad w trakcie trwania naboru wniosków
- tłumaczą w resorcie.

MSWiA już w ubiegłym roku przesunęło start projektu z maja na
grudzień. - Byłem przekonany, że w listopadzie będę z koparką na
budowie - mówi Michał Matuszewski z Gryfic. Na początku 2008 r.
otrzymał promesę kredytową, ale w styczniu wygasła. Tymczasem kryzys
zaostrzył politykę kredytową w bankach, a w woj. zachodniopomorskim

nabór nawet się nie zaczął. Szczęście w nieszczęściu, że po wpadce z
mapami MSWiA wnioski mają być sprawdzane na bieżąco i nie na biurku
warszawskiego urzędnika, ale w konkretnej gminie.

Łącznie do końca stycznia firmy zgłosiły inwestycje warte ponad 9 mln
zł. MSWiA nie odpowiedziało nam jednak, ile wniosków odrzucono. -A
niedawno czytałem w jednej z gazet, że małe firmy nie potrafią
wykorzystać przyznanych funduszy -mówi Kulesza.
Received on Mon Feb 16 08:30:05 2009

To archiwum zostao wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Mon 16 Feb 2009 - 08:40:00 MET