Re: oszustwo (?!?!)

Autor: Sergiusz Pawlowicz (ser_at_metalab.SPuncAM.edu)
Data: Tue 27 Aug 2002 - 22:42:04 MET DST


--->[Quoting Tomasz Torcz, BG <zdzichu_at_irc.-spamu.nie.chce-.pl>:]

> Paweł Małachowski <pawmal_at_to-i-tak.niewazne> :
>
> > On Mon, 26 Aug 2002, Zbigniew Sikora wrote:
> >
> >
> > w zasadzie, to najpierw trzeba by wykazać, że userowi X
> > zablokowano dostęp do P2P, gdyż używał go w sposób
> > nielegalny. np. prowadząc nielegalny szczegółowy podsłuch
> > jego sesji oraz sprawdzając,
>
> kiedys bylo prawo, ze operator sieci telekomunikacyjnej ma
> prawo przysluchiwania sie temu, co w niej leci. wiec nie
> bylby taki podsluch wcale nielegalny.

Jasne, ale to prawo skończyło się w '89.

***

Ponieważ wywołał mnie do tablicy pewien człowiek, którego
nazwiska nie pamiętam, postaram się wytłumaczyć sprawę
pogladowo.

W miejscowości Berdyczów pracował leniwy listonosz. Sprawiał
mu niesłychaną trudność mentalną fakt, że musi transportować
listy i paczki. Szczególnie znienawidził niejakiego Matołka.
Matołek, ta świnia, miał wielu znajomych na świecie, z którymi
prowadził obfitą korespondencję, na którą wydawał niemal
całą swoją pensję, bo usługi pocztowe w tym kraju były
strasznie drogie. Zawarł nawet z pocztą specjalną umowę, która
gwarantowała mu ryczałtową opłatę za wysyłanie listów.

Ale wróćmy do leniwego listonosza. Od dawna się zastanawiał,
dlaczego Pan Bóg był tak niesprawiedliwy, sprawiając, że
Matołek mieszka akurat w jego dzielnicy, przecież mógł
trafić do Wesołego Listonosza z dzielnicy południowej,
albo Melachnolijnego Listonosza zza rzeki. Przekleństwo
losu - mawiał, i swoimi sposobami starał się Matołka do
korespondencji, a szczególnie wysyłania paczek, zniechęcić, bo
były cholernie ciężkie.

Na początek listonosz postanowił gubić paczki. Po prostu
wrzucał je do jeziora, i ślad po nich ginął. Niestety Matołek
zaczął nadawać paczki polecone, i z tego pomysłu wyszły nici.

Ponieważ listonosz pracował wcześniej jako kierowca w Służbie
Bezpieczeństwa, zapytał starych kolegów, co tu zrobić.
Koledzy, jak koledzy, doradzili doręczycielowi - zajrzyj no do
tych paczek, łamiąc ustawę o ochronie korespondencji, i
zacznij zbierać haki na Matołka, na pewno coś znajdziesz.

Listonosz począł otwierać listy i paczki, przejrzał ich
tysiące, i wreszcie znalazł metodę: w paczkach przesyłane były
puszki po piwie. Nie byłoby w tym nic takiego, gdyby Matołek z
kolegami myli te puszki, a tak, zgodnie z ustawą z dnia 17
października 1958 o przechowywaniu odpadów, należało przed
transportem lotniczym, puszki te umyć! Zatem Listonosz zaczął
ewidencjonować wszystkie paczki z nieumytymi puszkami, i pisać
donosy do Państwowej Inspekcji Sanitarnej, że Matołek narusza
ustawę - donosy wysyłał regularnie, gdyż listy te nosił
listonosz z innej dzielnicy. I Matołek poszedł siedzieć, gdyż
nie wystarczyło mu na kolegium po wizycie PIS.

Po powrocie zza kratek Matołek przeniósł się do innej
dzielnicy, gdyż strażnicy więzienni, koledzy listonosza,
wytłumaczyli Matołkowi, co jest grane, żeby nie wchodził
listonoszowi na odcisk.

I opowiadamy sobie zwykłą, polską historię, o chamskim,
leniwym listonoszu i biednym Matołku.

cheers - Sergiusz

PS.
Postacie wymienione w powyższej bajce są całkowicie fikcyjne.

--
private: http://ibiblio.org/ser/  company: http://it-zone.org/ 
______________________________________________________________
on wallpaper: tldp.org, gnu.org, pld-linux.org, hyperreal.info


To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Wed 19 May 2004 - 18:00:29 MET DST