Welcome back! - dlugie, nie sciagaj

Autor: Moi (Moi_at_w.pl)
Data: Tue 13 Apr 1999 - 08:50:13 MET DST


Przez ostatnie dwa miesiace mialem troche wyjazdow i troche
roboty (nadal mam), jednak w pewnym momencie stwierdzilem,
ze bez Usenetu zycia nie masz.

Jade wiec sobie wirtualnie na ulubiony serwer newsowy TePSY
do szufladki listserv - a tu dupa. Juz myslalem, ze polip - jako
nowotwor lagodny - zostal przez polski establishment list
dyskusyjnych wyciety, ale sie okazalo, ze dal przerzuty. To dobrze.
Czyli jednak zlosliwy. Tak jak lubie.

Pojechalem na TePSE (nawiazuje do ostatnich watkow listy),
bo serwery uniwersyteckie i serwery zagraniczne (za granica
Kielc) zawsze mi odpowiadaly, ze palantow nie wpuszczaja,
a najczesciej wyswietlaly zerowa zawartosc w spisie grup.
Albo nie lubia dial-up'owcow, albo gorali swietokrzyskich, albo
mnie osobiscie. Nie wykluczam jednak sytuacji, ze czegos-tam
(jakiejs software'owej wajchy) nie potrafie przestawic i przyczyna
jest moja ignorancja, nie zas ich partykularny szowinizm.
-------------
Nie zdazylem sie przed wyjazdem w lutym wywiazac z obietnicy
przeslania cen impulsow lokalnych i oplat providerowskich dla
krajow OECD, choc mialem je przygotowane w plikach txtowych
notepada. Moglem ja popchnac nawet jako zalacznik (czym jak
sadze zaskarbilbym sobie sympatie kilku usenetowych purystow).

Teraz pewnie styczniowe cyfry stracily aktualnosc, bo podwyzki
sa chyba jedynie w Posce i w Jugoslawii. O ile wiem czemu
w Jugoslawii, to przyczyny na rynku lokalnym doszukac sie nie
sposob. Chyba, ze TePSA czytala moje wczesniejsze posty,
ze abonament powinien byc wyzszy a rozmowy lokalne tansze
lub free, zaczela to wcielac w zycie, lecz w rozgardiaszu ich
organizacyjnego pierdolnika - zapomniala o potanieniu local calls.

Za niezrealizowanie obietnicy wszystkich zainteresowanych
przepraszam, za podrozenie abonamentu - nie.
Pliki mam nadal, ale traca pewnie stechlizna.
-------------
Rozmawialem za to z ludzmi we swiecie i sam nieco praktykowalem
tamtejszych religii internetowych.
Po powrocie wiec przezylem szok. Nie dosc, ze wolny numer TePSY
jest w szczycie dopiero za 15-tym razem (poprzednio z marszu), to
jeszcze serwer mnie wyrzuca na zbity pysk przez pierwsze trzy razy,
potem zas ucina sobie dodatkowo z moim ZOOM-em pogawedke
trwajaca minute (logowanie mam wylaczone).

O poziomie transmisji z moim providerem (i potem dalej) juz w ogole
szkoda gadac. W zwiazku z tym pytanie pierwsze : czy ktos
podpieprzyl scyzorykom modemy (a moze narod swietokrzyski
sie tak raptownie 'zinternetyzowal') oraz czy ktos sie ostatnio
nie bawil brzydko w rekonfiguracje parametrow w lokalnej sieci.
Moze czyta to ktos biegly w arkanach lokalnego MAN'a
(w przeciwienstwie do mnie)?

Oczywiscie wiem, ze polaczenie za 15. razem dla np. stolecznych
userow graniczyloby z orgazmem, ale nie widze powodow do
radosci, ze innym tez sie pogarsza.
-------------
Wyjezdzajac, mialem w plecaku otuche, ze jak wroce, to zastane
lacze do Teleglobe porownywalne z wodospadem Niagara
(no offence, futszak!). No i zastalem. W zwiazku z tym pytanie
drugie : ile razy polski Mbit/s jest wolniejszy od zachodniego?
Warto by to wszystko wreszcie ustandaryzowac i np. nadajac
polskim firmom certyfikaty ISO dodawac "Rip'd-off PL ver. ".

Myslalem, ze zadziala toto moze z w3cache-m, bo 75% moich
polaczen z USA to sa 4 wyszukiwarki i z 7 popularnych dosc
serwerow informacyjnych. Ale polskie serwery w3cache tez sa
chyba 'keszujace inaczej'.
-------------
Jako frajer wierny firmie z Redmond, apgrejdnolem se IE/OE.
(Swoja droga to ciekawe socjologicznie zjawisko. Znam
lokalnego konika pod bankiem, ktory zawsze walil ludzi
w rogi na wszystkim - na kursach, przy przeliczaniu banknotow,
na falsach i na czym-sie-tam-jeszcze-dalo. Ludzie bardzo szybko
konstatowali, ze zostali palnieci w poroze. Poniewaz jednak
cinkciarz ma 185 cm i 120 kg, interpelacje byly wnoszone
dosc rzadko. Zdumiewajace jest to, ze nastepnym razem znowu
szli wlasnie do niego, mimo, ze stalo tam jeszcze z 10-ciu
innych. Mnie analogia tego konika z MS wydaje sie oczywista.)

Zrobilem porzadny upgrade, bo na bug'i w poprzedniej mojej
wersji 5 nie starczyloby chyba Azotoxu we wszystkich polskich
sklepach '1001 drobiazgow', zwanych obecnie hipermarketami.
Tamta wersja byla chyba nawet nie beta, a zapomnialem co jest
w alfabecie greckim przed alfa.

Uczynilem to tez z powodu opisywanych problemow z siecia
metropolitalna (zabawne okreslenie w stosunku do Kielc) oraz
zachecony reklamami obiecujacymi zabranie w podroz wirtualna
o takich parametrach, ze zanim zdazysz wlaczyc modem, juz
bedziesz mial wszystko sciagniete i bedziesz se mogl przegladac
off-line.

W zwiazku z tym pytanie trzecie : czy programisci z Microsoftu
ogladaja czasami, chocby z ciekawosci, programy konkurencyjne?
Czy np. nie mozna zawrzec obslugi biezacej ramki (otworz w nowym
oknie, drukuj, zapisz) bez koniecznosci sciagania dodatkowych
patch'y (rowniez MS-owych, co goraco polecam, takze dla kilku
innych add-on'sow).
I pytanie czwarte : czy ktos uzywajacy IE 5 dostaje, rownie czesto
jak ja, komunikat przy aktywacji link'a do nowego okna, ze brak
kontaktu z serwerem? Czy to jest jakis kolejny robal, czy znow
sprawka kieleckiego MAN'a lub mojej ignorancji? I czy tylko mnie
tak dlugo zamykaja sie i otwieraja pliki z lokalnego dysku?

Poprawilo sie z to kodowanie, chyba ze znowu dostaniecie
ten post cyrylica. Moze zaczne nawet uzywac ogonkow...

W czytniku newsowym z niezrozumialych powodow usunieto
(jak ja nienawidze tych 'ulepszen' dupkow Gatesa) ikonke
"Mark all as read". Byc moze u nich rzadziej powtarzaja sie
pytania 'jakie jest haslo na 0800-202122' lub 'kto ma cracka
do Recognity', a wszystkie posty sa porywajaco ciekawe.
Abonujac kilka grup nie-po-polsku mam jednak pewne
watpliwosci.

Ciekawe czy sami Redmondziarze uzywaja wydalonego
przez siebie software'u i instaluja sobie przy kompie, na
ruchomych wysiegnikach, spluwaczki na toczona z pyska
piane?

Na ewentualne sugestie linuxowe odpowiadam, ze po
pierwsze jestem za stary, po drugie nie mam wystarczajaco
duzo czasu na eksperymenty, a po ostatnie - zwyczajnie pekam.
------------
W telewizorze obejrzalem nowego Ministra Lacznosci, ktory
oswiadczyl, ze 'tera, to ten monopol szybko obalimy'.
Po tych paru tygodniach doszedlem do wniosku, ze chodzilo
mu raczej o flaszke.

To co sie dzieje z efektami deregulacji i demonopolizacji
rynkow telekomunikacji w normalnych krajach, przechodzi
chyba wszelkie (za wyjatkiem paru panstw) prognozowane
pozytywne efekty.

To co sie NIE dzieje w Polsce, przechodzi granice przyzwoitosci.
To co sie dzieje - tez.
Chocbym mial nie pojsc na swoj wlasny pogrzeb, przyjade
do Warszawy na futszakowa manifestacje i chocbym mial
rzucac wlasnymi jajami - rzucal bede.
Mam nadzieje, ze nie bedziemy z futszakiem tylko we dwoch.
---------------
Mam pelna swiadomosc, ze przegialem z dlugoscia postu
i oczekuje zasluzonej nagany za nadmierne przegrzewanie
cudzych modemow i w ogole pieprzenie od rzeczy, ale
ostrzegalem w linii tytulowej przed pochopnym sciaganiem.

Poza tym doszedlem do wniosku, ze skoro wstalem o 6.00,
to dlaczego nie zatruc i Wam tak pieknego poranka.
No i chyba nalezy mi sie tzw. karniak za dwumiesieczna
absencje (usprawiedliwiona).

Jeszcze przez miesiac nie bede naduzywal Waszej
cierpliwosci, lecz jak tylko uporam sie z robota, powroce
do gnebienia polskiej telekomunikacji i obalania znanych
i tak przez Was lubianych moich 'mitow by TePSA' (kto ma
koronki dentystyczne, prosze nie zgrzytac zebami - iskry
moga spowodowac pozar!).

Tych, ktorzy mieli nadzieje, ze mnie wreszcie szlag trafil,
przepraszam za sprawiony zawod.

Pozdrawiam,

Moi



To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Wed 19 May 2004 - 16:20:48 MET DST