Re: Zabrali mi konto - poradzcie cos, prosze...

Autor: Antonina Liedtke (nina_at_friko.onet.pl)
Data: Thu 01 May 1997 - 14:35:55 MET DST


1 May 1997 10:39:46 GMT Andrzej Eilmes pisze:

> A zeby zawezic pole rozwazan do uczelni: do czego mieliby wykorzystywac
> Internet zatrudnieni np. na naszym wydziale portierzy, sprzataczki,
> hydraulicy, elektrycy, laboranci itd.? Chyba tylko do tracenia czasu.
        Mam inne wyobrazenie o dobrym wykonywaniu swojej pracy - ma ona byc
zrobiona dobrze i na czas. Kontrolowanie, czy aby pracownik nie wyglada
przez okno, zamiast efektywnie wykorzystywac kazda sekunde czasu pracy
itp. metody przywodza mi na mysl "przodownikow pracy" przekraczajacych
normy o 300% - przed kamerami TV. Do czego to doprowadzilo, wszyscy
wiedza.

> Jesli rozmawiala Pani z administratorem sieci w taki sposob
> (tzn. zamiast uzasadnic do czego potrzebny jest Pani dostep do Internetu
> powiedziala mu Pani, ze jest glupi i nie wie co to siec), to jest to
        ??? Administrator sieci? To chyba ten sympatyczny facet, ktory
zalozyl mi konto, kiedy zglosilam sie do niego z podaniem podpisanym
przez dyrektora COI. Nie wydal mi sie glupi i wie o sieci na pewno
wiecej, niz ja. Rozmawialismy glownie o kwestiach technicznych.

> najlepszy dowod, ze Internet nie jest Pani do niczego potrzebny
> (jak czegos potrzebuje, to potrafie powiedziec dlaczego).
        W podaniu jasno napisalam, ze chce laczyc sie z tym kontem z domu
przez modem, a do dyrektora COI zwracam sie, bo moja jednostka nie jest
podlaczona do Internetu i nie dysponuje serwerem, na ktorym takie konto
mogloby zostac zalozone.
        Internet nie jest mi bezposrednio potrzebny do wykonywania obowiazkow
sluzbowych. Nie ukrywalam tego przed dyrektorem COI, kiedy zwrocilam sie
do niego z prosba o zalozenia konta, a on nie pytal, do czego jest mi
potrzebne to konto - co uwazam za najlepszy dowod, ze zna sie na swojej
pracy.
        Gdyby spytal, powiedzialabym mu. Potrafie dosc precyzyjnie formulowac
swoje mysli, choc zapewne daleko mi do Panskiej bieglosci w tej materii.
        BTW: chyba nigdy nikomu nie powiedzialam, ze jest glupi, choc
zdarzalo mi sie tak myslec. Wydaje mi sie, ze takie sformulowanie byloby
rownoznaczne z przyznaniem sie, ze nie mam juz zadnych argumentow, a nie
chce przyznac, ze nie mam racji.

> I moze porzucmy socjalistyczny sposob myslenia, ze zaklad pracy ma
> zaspokajac potrzeby intelektualne pracownika (czyli zalozyc Pani
> konto do wysylania prywatnych listow). To sobie ma robic kazdy
> sam. W kazdym razie ja sobie wypraszam, zeby pracodawca wtracal mi sie
> do moich potrzeb intelektualnych nie zwiazaych z praca.
        MBSZ socjalistyczny sposob myslenia przejawil sie w tej sprawie
dopiero w momencie, kiedy konto zostalo zablokowane. Prosze rozwazyc
nastepujace fakty: dyrektor COI wyraza pisemna zgode na pisemna prosbe
nie proszac o zadne dodatkowe wyjasnienia, rekomendacje od
bezposredniego przelozonego, zwiazkow zawodowych czy kogo tam jeszcze.
Po czym, bez uprzedzenia, bez wyjasnienia, bez slowa - blokuje konto.
Odwidzialo mu sie? Kim ja jestem w tym momencie? Pracownikiem?
Czlowiekiem? ... Jestem tym, kim bylam w socjalizmie - nikim. A raczej:
niczym.
        Dostalam promocyjne konto z ITP. Kiedy je uruchomilam, otrzymalam
szczegolowe informacje o charakterze i ograniczeniach czasowych tego
konta; na tydzien przed koncem promocji uprzedzili mnie, ze niebawem
konto zostanie automatycznie zablokowane; sadze, ze przysla mi jeszcze
maila z informacja, ze teraz wlasnie konto wygaslo. Traktuja mnie w
sposob, ktory pozwala wierzyc, ze socjalistyczne myslenie jest im obce.
Dlaczego obca firma moze to robic, a wlasny zaklad pracy - nie?

> Wszystkim socjalistom (jawnym i zakamuflowanym) zycze promiennego
> 1 maja :-)
        A ja zycze Panu wszystkiego najlepszego - bez zagladania w kalendarz.

--
                                       Najlepszego
                                                      Nina


To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Wed 19 May 2004 - 16:03:55 MET DST