Re: O kasowaniu spamow jeszcze

Autor: Jaroslaw Rafa (RAJ_at_inf.wsp.krakow.pl)
Data: Wed 19 Feb 1997 - 17:00:22 MET


Dnia 18 Feb 97 o godz. 19:01, Szymon Sokol napisal(a):

> Proszę przyjąć do wiadomości, panie Skulski: mi płacą za to, żeby
> systemy pod moim nadzorem funkcjonowały poprawnie, a użytkownicy byli
> zadowoleni. Jeśli coś, co do mojego systemu weszło, zakłóca jego
> funkcjonowanie lub irytuje użytkowników, mam pełne prawo to skasować,
> obojętne, jaką drogą weszło.
Masz racje, jezeli to tylko wchodzi do twojego systemu i nie idzie nigdzie
dalej.
Jezeli jednak idzie dalej, do innych systemow, to moze uzytkownicy tych
*innych* systemow wcale nie chca kasowania tego, bo ich to wcale nie irytuje
i nie zakloca pracy tych *innych* systemow?
Wypadaloby ich najpierw zapytac.
Jezeli kazdy by kasowal spamy tylko na uzytek *swojej* domeny (np. kasujac je
fizycznie ze spoola, po tym jak juz zostana przeslane do innych serwerow), to
nie mialbym nic przeciwko.
Jestem jednak przeciwko wysylaniu canceli na *cala siec*. Bo akurat to,
uzywajac twoich slow, rowniez zakloca funkcjonowanie innych komputerow i
irytuje ich uzytkownikow.

> Nie wypowiadam się za Tomka Surmacza. Chciałbym za to spytać, czy
> nigdy nie dostał Pan żadnego zwrotu poczty (np. wysłanej z błędnym
> adresem) - i czy w takim przypadku również uważał Pan ten zwrot za
> anonimowy, bo w nagłówku było From: postmaster_at_jakaś.domena, a nie:
> From: Jan.Kowalski.Administrator_at_jakaś.domena ?
> Może ja czegoś w tym całym Internecie nie czuję (nie byłoby to
> dziwne, w końcu dopiero 7 lat się tym zajmuję...); może powinienem
> mojego sendmaila tak skonfigurować, żeby automatycznie podpisywał
> takie zwroty moim nazwiskiem i adresem?
Przeginasz pale.
O tym jak dziala poczta, co to sa zwroty i co je wysyla mozna przeczytac w
kazdej ksiazce. Przy tym takie dzialanie sendmaili wynika ze zdrowego
rozsadku i kazdy idiota moze sie z gory takiego zachowania spodziewac, nawet
jezeliby nigdzie o tym nie przeczytal. Pokaz mi prosze taki podrecznik, gdzie
jest napisane: "postingi wyslane do wiecej niz x grup sa automatycznie
kasowane, automat kasujacy dziala na serwerze yyyy.yyyy.yyy, a ustawil go tam
Zzzzz Zzzzz"? To nie jest cos, czego kazdy by sie z gory spodziewal i byloby
to oczywiste. I nie kazdy to akceptuje, i musi miec mozliwosc wyslania swoich
zastrzezen do osoby za to odpowiedzialnej.
Czy ty naprawde nie rozumiesz tej roznicy?

Mnie naprawde gleboko dziwi i smuci to, ze osoba(y), ktora(e) podjela(y)
decyzje o zainstalowaniu cancelbota(ow), zachowuje(a) sie tak, jakby
unikala(y) odpowiedzialnosci za swoje czyny. To jest bardzo wygodne, skryc
sie za anonimowym automatem i uzywac wykretow ze "przeciez wszyscy wiedza"
czyja to robota zamiast stanac z podniesionym czolem i powiedziec "tak, to
ja". Dla mnie jest to niemoralne i naprawde jestem zasmucony ze ludziom
ktorzy tyle dobrego zrobili dla polskiej sieci brak elementarnej cywilnej
odwagi.
Podejmujac jakokolwiek decyzje (np. ustawienia automatu, ktory w moim imieniu
bedzie kasowal spamy), mam moralny obowiazek wziecia na siebie
odpowiedzialnosci za konsekwencje tej decyzji (np. "wystawienia" sie na
pretensje i zarzuty uzytkownikow, ktorzy moje postepowanie uwazaja za
niewlasciwe). Jezeli uwazam inaczej, tzn. ze moge podjac decyzje nie ponoszac
jej konsekwencji, to jestem po prostu niedojrzaly i nieodpowiedzialny. Tak
ze, "spamokasowacze", nie psioczcie na uzytkownikow, ktorzy maja do was
pretensje o to, ze kasujecie spam, bo ich prawo te pretensje miec. A
wasz obowiazek tych pretensji wysluchac, i grzecznie badz mniej grzecznie (w
zaleznosci od tonu tych pretensji :-)), ale *rzeczowo* na nie odpowiedziec.
Kto na was narzuca ten obowiazek? Sami go na siebie nakladacie podejmujac
decyzje. "Zgodziles sie za psa, to teraz szczekaj". Jezeli czujecie, ze nie
potraficie podolac temu obowiazkowi - nie podejmujcie decyzji, ktorej
konsekwencji nie jestescie w stanie uniesc. A przede wszystkim waszym
obowiazkiem jest wystepowanie otwarcie, a nie krycie sie za maska, bo tak
robia tylko ludzie, ktorzy maja zle zamiary.
Przepraszam, ze moja wypowiedz brzmi tak strasznie moralizatorsko, ale ja
naprawde nie rozumiem, jak to jest ze trzeba tlumaczyc tak proste rzeczy. Jak
to moze byc, ze nie odczuwa sie zadnej koniecznosci odpowiedzialnosci za
wlasne czyny?????
Pozdrowienia,
   Jaroslaw Rafa
   raj_at_inf.wsp.krakow.pl



To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Wed 19 May 2004 - 16:02:48 MET DST