Re: DZIENNIKARZ: Andrzej Gorbiel

Autor: Wladyslaw Majewski (majewski_at_chop.swmed.edu)
Data: Sat 16 Nov 1996 - 05:08:59 MET


> W czwartek w wypadku samochodowym na autostradzie Katowice - Krakow
zginal red. Andrzej Gorbiel (26 lat)...

Dzis rano w skrzynce znalazlem dlugi i osobisty list od Andrzeja,
wyslany w czwartek o 13.01 MET. Otworzylem notatnik i napisalem kilka
pierwszych zdan odpowiedzi, ale pisanie musialem przerwac i zajac sie
praca. Poczte odlozylem na wieczor. Przed chwila, zanim siegnalem do
otwartego notesu, sprawdzilem, co jeszcze czeka na przeczytanie. Okazalo
sie, ze nie mam juz do Kogo pisac...

Andrzej byl fenomenem polskiej prasy technicznej.
Przed dwoma laty Helena Luczywo poprosila grupe osob doswiadczonych w
redagowaniu prasy komputerowej o spisanie ich opinii na temat BiK oraz
przyszlosci tego dodatku. Jak pozniej sie okazalo, bylem jedynym
recenzentem, ktory uwazal, ze BiK dzieki bardzo krotkiemu cyklowi
produkcyjnemu moze zainteresowac nie tylko masy uzytkownikow komputerow,
ale takze szeroko pojetych fachowcow. Podstawa tej opinii bylo m.in.
wrazenie, jakie podczas lektury pierwszego rocznika BiK wywarly na mnie
teksty Andrzeja, juz wowczas bez watpienia najasniejszej gwiazdy BiK i
jednego z najlepszych dziennikarzy GW.

Jego materialy wyroznialy sie doskonala kompetencja merytoryczna, ktorej
widoczny brak utrudnial publikowanie w BiK nawet skadinad bardzo dobrym
dziennikarzom innych dzialow Gazety. Znajomosci tematu towarzyszylo
u Andrzeja precyzyjne opanowanie jezyka i rzadka u dziennikarzy fachowych
umiejetnosc dopasowania formy i tresci materialu do poziomu wiedzy i
zainteresowan czytelnika. Pamietajmy, ze w pierwszym roku istnienia BiK
lamy tego dodatku zapychane byly tasiemcowymi przedrukami instrukcji
obslugi roznych programow oraz licznymi bardzo przemadrzalymi tekstami.
Andrzej opd poczatku pisal zrozumiale i atrakcyjnie, nie poswiecajac jednak
precyzji informacji i mysli dla frywolnej formy. Od tego czasu Andrzej rosl
i doskonalil swoj warsztat znacznie szybciej, niz jego otoczenie. BiK z
kazdym numerem stawala sie jego pismem autorskim.

W ciagu ostatnich dwoch lat Andrzej, w istocie sam, dokonal tego, co
wczesniej wiekszosc ekspertow uznala za niemozliwe: dodatek do Gazety
codziennej stal sie najpowazniejszym forum informacji fachowej. Stala sie
rzecz niemozliwa: prasa zwana fachowa zaciekle konkurujac co raz siegala po
chwyty takie, jak znane i dyskutowane na lamach "dziennikarza" wstepniaki
ostrzegajace przed zlowieszczymi skutkami rozwoju Internetu lub zwyczajne
sieganie po cudze - o czym niedawno pisal Marek Car.

Na tym tle spokojne, rzeczowe i starannie wybrane informacje Andrzeja
wysylane siecia co tydzien do tysiecy odbiorcow staly sie najbardziej
szanowanym zrodlem informacji o polskiej informatyce - a warto pamietac, ze
podobne serwisy oferowalo i oferuje, takze w sieci, kilku z najlepszych
dziennikarzy / tytulow prasy fachowej.

W ostatnich tygodniach Andrzej zainicjowal w BiK konkurs na polskie
odpowiedniki terminow fachowych. Znamienna byla droga, jaka doszedl do tego
pomyslu - zamiast bezplodnie wyszydzac nieprzemyslana inicjatywe czesci
poslow postanowil pokazac calemu krajowi, jak mozna probowac ja realizowac
i jakie to daje efekty. Andrzej chwycil szanse i stworzyl cos waznego, gdy
tylko pojawila sie okazja. Wazne bylo nie to, jakie terminy zostaly
zaproponowane - ale ze przy tej zabawie setki tysiecy jego czytelnikow
zaczely sie zastanawiac nad jezykiem, jakiego uzywaja,
zaczely rozumiec, ze moga istniec formy doskonale zgrane z polszczyzna,
trafne tresciowo i nie bedace nieudolnie przyswojonymi anglicyzmami. Warto
sie postarac, aby ta jego inicjatywa nie umarla razem z nim.

W istocie nigdy Andrzeja nie poznalem osobiscie, raz tylko minelismy sie
przelotnie na jakiejs imprezie. Dopiero po przyjezdzie do Dallas ze
zdziwieniem odkrylem, iz potrafi on byc dla kogos z oddali wrazliwym i
uwaznym korespondentem. Troche mnie nawet krepowala mysl o czasie,
jaki poswieca na listy do jednego odbiorcy - jesli rownoczesnie musi co
tydzien dostarczyc jak najlepszy towar setkom tysiecy.

Warto wspomniec, choc dla wiekszosci sieciowych korespondentow jest to
rzecz znana, ze Andrzej byl autorem jednego z najlepszych i najpowszechniej
uzywanych programow do obslugi polskiej klawiatury w srodowisku Windows. I
tu rowniez zamiast spedzac czas na dyskutowaniu o wyzszosci jednej systemu
(jezyka) nad innym, po prostu zrobil male, ale bardzo potrzebne wielu
narzedzie.

Wladek Majewski



To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Wed 19 May 2004 - 16:00:55 MET DST