Re: KiB o Internecie

Autor: lbs_at_phys.ufl.edu
Data: Thu 15 Dec 1994 - 21:00:18 MET


> Mnie natomiast wolno pytac o rozne rzeczy, jak chocby
> o stosunki Cyfronet-GW. Stawianie pytan chyba nie jest
> jeszcze zabronione w Polsce? Nie ma powodu sie zloscic. Na proste
> pytanie trzeba dac jasna odpowiedz, zamiast brnac w zlosliwosci.
> Jasna, dokladna odpowiedz rozwiewa watpliwosci.
>
> Lech Borkowski
>

Jest tylko ten problem, ze zadajac takie pytania tworzysz atmosfere,
w ktorej moze dojsc do zadeptania nawet najlepszych inicjatyw.

Jeszcze troche czasu minie, zanim zauwazalny bedzie efekt reklamowy
udostepniania pism w sieci i ciagle tego typu inicjatywy zaleza
glownie od dobrej woli redakcji oraz (przede wszystkim) od zapalu
pojedynczych ludzi - jesli odpowiednio utrudnisz tym ludziom zycie,
to po prostu sie wycofaja. Czy tego chcemy?

[...]

Jaroslaw Strzalkowski

---
Obecny stan jest nienormalny. Bardzo wysokie koszta laczy
(przy okazji: ile kosztuje lacze 64kbps?) i ogolne
niedoinwestowanie wplywa na taki stan rzeczy.
Ot, taki okres przejsciowy - miejmy nadzieje.
W swojej korespondecji z A. Gorbielem zadalem mu
podobne pytania, jak tu na liscie. Odmawial udzielenia
odpowiedzi na nie. Pisal, ze gdyby udostepnial GW
z serwera GW, to odbiorcy musieliby za to placic. 
Mnie sie wydaje, ze to wlasnie oznaczaloby normalizacje
sytuacji. Przeciez tak dziala normalny wolny rynek.
Jest towar i jest kupujacy. I sie placi. Jesli za malo
byloby kupujacych, no to zmartwienie redakcji.
Inne sytuacje sa patologiczne, bo wtedy jedynym uzasadnieniem
jest hobby i/lub reklama.
Naturalnie, jest problem, jesli koszta laczy sa w Polsce
sztucznie wysokie, ale wtedy trzeba wywierac naciski
w odpowiednim kierunku na zmniejszenie barier tego
typu w dostepie do Internetu. Bardzo chetnie napisze
list w tej sprawie do jakichs wladz czy Telekomunikacji
Polskiej lub podpisze list otwarty. Dzialalbym w ten
sposob rowniez dla dobra GW, prawda? 
Redakcje sie nie wycofaja z sieci. Nawet jesli jakas
redakcja wycofa sie chwilowo, to wroci. Rozwiniety
technicznie swiat idzie w tym kierunku i o ile mozna
cokolwiek przewidywac, to skloni to wiele redakcji,
ktore jeszcze nie weszly do sieci, do zrobienia tego.
W Polsce bedzie to opoznione, ale pewnie nastapi.
O takich sprawach trzeba rozmawiac. Ze przedstawilem
to w sposob kontrowersyjny? Czemu nie? Bez dyskusji
nie ma wymiany informacji i pogladow.
GW nie lubie, ale wielokrotnie puszczalem tlumaczenia
jej tekstow na Poland-L, w tym i dlugi artykul Michnika
"Our Velvet Restoration" (polskiego tytulu nie znam).
Wiec? 
Lech Borkowski
P.S. Przy okazji odpowiedz dla Krzysztofa Wroblewskiego:
---
>P.S. Czy nie przeszkadza tobie, ze zajmuje sie tlumaczeniem
>Donosow na angielski?
Mysle, ze jezeli faktycznie tlumaczysz i rozsylasz "Donosy" bez zgody
redakcji, to Michal jest bardziej niz wyrozumialy.
Krzysztof Wroblewski
---
Myslisz, ze robilbym to bez zgody redakcji wkladajac
w to wlasny czas? Oj naiwny... :-) Pytanie bylo retoryczne.


To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Wed 19 May 2004 - 15:47:23 MET DST