On 19/08/2024 7:00 PM, Olek wrote:
W dniu 18.08.2024 o 10:23, 2late pisze:
Nie trzeba piracić.
We wpisie z forum asusa, z linka wklejonego przez 2late, jest mowa o
użyciu programu testdisk. To jest darmowy program open source. Jest
dołączony do Clonezilli.
Tak, może być potrzebne wyświetlenie i przeczytanie jakiejś instrukcji z
internetu, bo samo klikanie "dalej, dalej" nie wystarczy. Ale w
rzeczywistości trzeba tylko niewiele więcej. W każdym razie nie trzeba
żadnej woodoo wiedzy. Podejrzewam, że główną trudnością do przeskoczenia
jest poruszanie się po dyskach i partycjach nazywanych w konwencji
linuksowej.
Probowalemm Testdiska i Clonzilli nic z tego. Testdisk widzi tylko 3
dyski z 4 a clonezilla ( 3 ronzne wersje) w ogole sie nie uruchamiaja,
tzn. wyswietla sie ekran startowy i po wyboze ocji, najwyzej - zwiecha.
Jeśli są problemy przy bootowaniu Clonezilli z USB, to warto spróbować
zmieniać porty USB. Jadro użyte w Clonezilli bywa, że nie obsługuje danego
kontrolera USB np. USB3, ale już starsze USB2 pójdzie itp.
Jak się ma napęd DVD, to można też wypalić ISO Clonezilli na płytce i z
niej bootować. Ja mam takie płytki sprzed 15 lat i się co jakiś czas wciąż
przydają, np. do dobrania się do komputera z procesorem bez obsługi 64 bit.
Juz sobie odpuscilem z ta clonezilla. Na czterech dyskach utorzylem nowa
macierz raid 0 z takimi samymi parametrami jak poprzednio.
Tylko na razie jeszcze nic nie formatuje/zapisuje. Probuje cos odzyskac za
pomoca testdiska ale cos kiepsko mi idzie juz drugi dzien. Widzi jakies
stare partycje ale cos nie moge znalezc tej wlasciwej.
Acronis zrobil mi kopie 3 dyskow a jednego w ogole nie widzi - czyli nic
z tego.
Ale jak to nie widzi dysku? Jeśli nie można zrobić obrazu dysku, to taki
dysk jest niesprawny, co w zasadzie przekreśla plan złożenia RAIDa.
A jeśli to kwestia ułomności Acronisa, to nie ma to jak ddrescue. Też jest
w wierszu poleceń na Clonezilli, ale też na pierdyliardzie innych
linuksowych dystrybucji. Możesz użyć dowolnej. Sposób użycia ddrescue
wygooglasz. W najprostrzej postaci to będzie coś w stylu:
ddrescue /dev/sda /mnt/dyskzkopia/dysk1.dd /mnt/dyskzkopia/dysk1.map
gdzie
/dev/sda - dysk z rozwalonego RAID
/mnt/dyskzkopia - punkt montowania innego dysku, do zapisania kopii, czyli
to będzie jakiś /dev/sdb1
/mnt/dyskzkpia/dysk1.map - plik zapisu stanu kopiowania (dzięki niemu można
odzyskiwać na raty, po kawałku, a program zaczyna od miejsca gdzie przerwał
poprzednio).
Ustalenie sposobu zamontowania dysku na kopię, w punkcie montowania,
pozostawiam do ustalenia we własnym zakresie B-)
Jak wyzej. Jakos chyba bede musial przebolec strate jak nie uda mi sie
przywrocic danych. Mam backupy maszyn wirtualnych z przed miesiaca ( z tego
2 tygodnie bylem na wakacjach wiec nic sie nie dzialo ;) )
Jedyne co mnie martwi, to byla tam struktura katalogow powiazanych z softem
ktorego rzadko uzywam i pewnie sie zdziwie ktoregos dnia - dlaczego nie
dziala. Mam niby backup tego ale pewnie z przed dwoch lat.
Kiedys robilem backup co noc, wszytkiego. Chyba musze powroci do tej
praktyki. ;)
Na marginesie, 4 dyski samsunga ssd chodza od 2015 roku w raid0 ktory
rozsypal sie przez reset biosu. Chyba niezly wynik.
Pozdrawiam
--
https://badzi0r.wordpress.com/
Stupidity, like virtue, is its own reward
2late™ Outspace Communication Inc.® 1999*2024©
|