On 11/05/2023 12:22, Trybun wrote:
Innymi słowy wyrzucisz listę zakupów do żony, bo zawierała ciąg znaków
"lek przeciwwirusowy" a norton na wszelki wypadek uznał go za wirusa
ba zawiera "wirus" w nazwie?
Czekaj: czy chcesz powiedzieć, że odwalasz robotę antywirusa, ręcznie,
segregując zagrożenia? Płacisz za miganie diodą dysku?
Nie, z łaski swojej nie dorabiaj Nortoonowi rogów, nie zdarzyło mu się
ostrzegać przed plikiem tekstowym.
Ależ to żadna różnica przed czym ostrzega. Pytanie na ile mam ufać
apliakcji, która pyta mnie, bo nie jest pewna. Przecięny user może
skontrolować co jest w pliku tektowym, ale będzie miał kłopot
skontrolować co jest w exe.
Narzędzie, które zrzuca decyzję na usera nie jest za bardzo sprytne.
Tak, wielokrotnie ostrzegał mnie przed forami z emulatorami,
szczegónie dla programistów. To jedna z kilku przyczyn, dla której go
nie używam, jest tępy i nie odróżnia pistoletu od pluszowego nożna,
czyli ma poziom pojmowania jak przeciętny prokurator - lepiej wsadzić,
a potem się zapyta eksperta sądowego (tu: frajera przed monitorem).
Masz pełne prawo do używania tego co Co odpowiada. Jednak stawiając znak
równoiści między Nortonem a Sefenderem a nawet stawiając walory drugiego
wyżej robisz się zwyczajnie niepoważny.
TO nie ja robie znak równości. To ludzie, mający pojęcie o detalach ich
działania, o których ja nie mam, stawiaja ten znak równości, a nawet
nierówności.
Nortona używałem przez pół mojej przygody z PC. Już nie używam. Ilość
wad znacząco przewyższała zalety, które to wady wraz z pojawianiem się
internetu, lawinowo wzrosły. Programy antywirusowe nie dają rady załatać
gównianego systemu Windows w sposób skuteczny i jeśli chcesz czuć się
bezpiecznie, to po prostu należy poważnie sięzastanowić nad wymianą OSa
zamiast łatać go płatnym placebo.
Albo olać temat i robić backupy oraz nie zaglądać w podejrzane miejsca.
Co uznałem za znacznie tańśze.
|