On 2019-07-21, Mateusz Viste <mateusz@nie.pamietam> wrote:
> On Sun, 21 Jul 2019 13:46:25 +0000, Queequeg wrote:
>> Marcin Debowski <agatek@invalid.zoho.com> wrote:
>>> Wtedy też wyłączenie nie powodowało fizycznego uszkodzenia dysku.
>>> Parkowanie (przesuwanie glowic poza talerze), było zabezpieczeniem na
>>> wypadek poruszenia dysku, ale jeśli się nie ruszyło to nic się nie
>>> uszkadzało.
>>
>> To nie było tak, że niezaparkowana głowica (na dyskach, które trzeba
>> było parkować) spadała na obszar, nad którym akurat się unosiła, gdy
>> zabrakło zasilania?
>
> Tak właśnie było, ale nie było to zdaje się szkodliwe dla talerza. Szkoda
> powstawała, jeśli głowica zaczynała wibrować pod wpływem zewnętrznych
> drgań.
>
> http://bitsavers.org/pdf/seagate/ST506_Preliminary_OEM_Manual_Apr81.pdf
>
> str. 30 - producent pisze o wymogu parkowania wyłącznie w kontekście
> transportu.
Na str. 7. (2.6) jest też o cienkiej warstwie smarującej. Podejrzewam,
że jak na dzisiejsze standardy było to po prostu urządzenie dość
siermiężne i zarówno głowicy jak i talerzom taki kontakt aż tak bardzo
nie robił podobnie jak w przypadku taśm czy innych elastycznych
nosników. W przypadku dysku *twardego* wszystko było bardziej sztywne,
więc nie bardzo miało się co odkształcać elastycznie i stąd koniecznoć
większej uwagi.
> Swoją drogą, "przesuwanie głowic poza talerze" o którym wspominał Marcin
> jest nieścisłe - od epoki dysków Winchester głowice przestały schodzić z
> talerza. Parkowanie polegało po prostu na ustawieniu ich na określonej
> ścieżce.
Tak, ale... to też jest nieścisłe bo potem jednak zaczeły schodzić.
http://www.datarecovery.com.sg/data_recovery/img/img_harddisk4_edited.jpg
Jak kto ciekawy to trzebaby pogrzebac jak to wszystko wyglądało w
okresach przejściowych od tych ca lat 80tych.
--
Marcin
|