W dniu 15.07.2018 o 15:17, z pisze:
> W dniu 2018-07-15 o 14:10, Jacek Maciejewski pisze:
>> No tak ale to nie jest karta dźwiękowa tylko rodzaj miksera. Jak
>> podłączysz do niego komp jako źródło dźwięku to w wyniku dostaniesz
>> dokładnie to co wprowadzisz, czyli to co wyprodukuje twoja karta
>> dźwiękowa w komputerze czyli rozmaite pomruki produkowane przez
>> aktualnie działające programy.
> Nie jestem audiofilem. Mój sprzęt kosztuje parę stówek.
> Od kilkunastu lat pewnie głównym źródłem dźwięku jest u mnie komputer.
> Zazwyczaj to dość budżetowe zestawy były a nie wypasione karty dźwiękowe
> dedykowane.
> Nie pamiętam kiedy usłyszałem jakieś zakłócenia z komputera.
> No może pierwsza moja karta na ISA grała marnie. TO FAKT.
> Pierwsze mptrójki 128 też nie powalały jakością.
> Ale potem ...
> Gdzie te zakłócenia i w jakich warunkach je można usłyszeć?
> Szum, piski, pyknięcia, buczenie? Co Wy słyszycie?
Moja prywatna teoria jest taka, że jak ktoś nie ma słuchu to nadrabia
audiofilstwem.
Ze wszystkich moich znajomych, presję na hi-fi i audiofilstwo mają
głównie ci którym słoń na ucho nadepnął. Ci którzy się parają
muzykowaniem amatorsko bądź zawodowo, zadowalają się sprzętem z tak
bardzo lo fi, że aż czasami trudno uwierzyć jak bardzo lo.
p. m.
|