W dniu czwartek, 28 lipca 2016 15:10:23 UTC+2 użytkownik ąćęłńóśźż napisał:
> A jak podejść do zagadnienia, żeby nie zaszkodzić?
> Przesuwałem partycje EaseUS-em (nie po raz pierwszy! uważałem go więc za
> dobry program!) i jedna zniknęła (no wiem, to był błąd wykonywać 2-3 kroki na
> raz, akurat w tym programie tak można - poodkładac sobie parę czynności na
> zaś i później jednym klikiem... wszystko spaprać ;-)
>
>
> -----
> > Testdisk.
> > Ewentualnie Partition Find And Mount.
> > albo gpart (nie mylic z gparted)
IMHO:
1. Zrobic backup danych z dysku.
2. Pobawić sie przerabiałką. Jak wyjdzie to mamy zaoszczędzony czas
reinstalacji systemu.
3. Jak nie wyjdzie to skasować wszystko z dysku, zrobić partycje na nowo i
wgrać dane z backupu.
Chyba że pytasz o szukanie partycji.
Wtedy w sumie podobnie:
1. Dysk podpiąć do linuxa.
2. Zrobić jego kopię do pliku. Całego dysku (za pomocą dd).
3. Puscic gpart na tym pliku lub ten windowsiany program na żywym dysku.
4. Zapisać na dysku znalezione partycje.
5. Sprawdzić czy widać filesystem. Ewentualnie puscic jakiegos scandiska.
6. ewentualnie wykopiować z niego dane.
7. Zainicjalizować dysk na nowo i podzielić partycje od zera. I wgrać na niego
dane.
Punkt 7 jest tu dlatego że mam niemiłe doświadczenia z zachowaniem się dysków
które mają bogatszą historię dotyczącą ich partycjonowania i formatowania.
Ale w sumie trzeba napisać tak:
punkt -1: Mieć backup.
Wszelkiej maści przerabiałki oszczędzają czas. Ale niestety nie zawsze
gwarantuja sukces. W przypadku wpadki dobrze jest mieć backup i nie musieć
rzeźbić w desperacji.
BTW. Windowsy pozwalają na backup. Warto sobie go przećwiczyć. wtedy całe
odzyskanie systemu sklada sie z zainstalowania windowsa i recovery backupu
windowsianego i mamy pełny system ze wszystkimi winrarami, totalcommanderami,
irfanviewami, outlookami, przegladarką i masą innego softu który trzeba
donstalowywać...
|