Wcale nie przypadkiem, dnia Sat, 7 Nov 2015 02:00:20 +0100
doszła do mnie wiadomość <n1jif8$ron$1@usenet.news.interia.pl>
od Adam <a.g@poczta.onet.pl> :
>W dniu 2015-11-06 o 16:52, robot pisze:
>> W dniu 2015-11-06 o 14:04, Marian pisze:
>>> Użytkownik "Adam" <a.g@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
>>> news:n1i7p8$4cq$2@usenet.news.interia.pl...
>>>
>>>>> To dla google earth potrzebna jest przeglądarka?
>>>>> Ja myślałem, że to autonomiczna aplikacja.
>>>
>>>> Niektórzy tego nie odróżniają ;) BTW: w Win10 to też się zaciera. A
>>>> czy to
>>>> dobrze, czy źle - czas pokaże.
>>>
>>> Masz dar udzielania odpowiedzi nie odpowiadając. Skąd my to znamy. :-)
>>>
>>> To w końcu jest ważne jaka przeglądarka jest w systemie czy nie?
>>>
>> Ja się nie wypowiadam, bo dawno nie używałem earth i nie wiem jak to w
>> końcu jest.
>> Sam się chętnie dowiem.
>>
>>
>
>Nie sprawdzałem ostatniej wersji, ale jak do tej pory, to wszystko
>wskazywało na to, iż Google Earth (jako program) nie korzysta z silnika
>przeglądarki. Chyba nawet nie renderuje, tylko wprost wyświetla grafikę
>w swoim interfejsie.
>
>Oczywiście mówię o programie Google Earth, a nie o stronie Google Earth.
Google Earth korzysta z DirectX lub OpenGL, w programie jest możliwość
przełączenia tego.
Na kadłubie Dell E4300 (bez wyświetlacza, Windows XP, 4G Ram,procesor
SP9400 2.5 Ghz) z dołączonym monitorem 1920x1080 czasem laguje, ale
korzystać można bez kłopotów
--
"Marian milczał. Wiedział, że musi milczeć i czekać.
Wokół było pusto i cicho. Ta cisza krzyczała."
Jan oborniak, "Krzyk ciszy"
|